Jasne ze naturalne jest porównywanie filmu Michalkowa do klasyka z lat 50-tych. Ale moim zdaniem te dwa filmy dzieli dość istotna różnica - miały trochę inne przesłania.
"12 Gniewnych ludzi" Sidney Lumeta zadawał pytanie czy właściwe jest by 12-tu decydowało o winie lub niewinności, film obnażał błędy systemu opartego na ludzkich słabościach. Michalkow podobnie, ale chyba jednak bardziej chodziło mu o pokazanie społeczeństwa współczesnej Rosji, odniósł sie do jego uprzedzeń, rządów siły, kombinatorskiej natury i komunistycznej historii.
Zrobił remake, bo schemat fabuły dal mu dobra okazje do pokazania przekroju społeczeństwa, nie sadze żeby porywał się z motyka na słonce i chciał detronizować klasyk kina:))
Co by tam nie mówić i zbytnio sie nie rozwodzić. To był to jeden z nielicznych filmów rosyjskich ostatnich lat, który zrobił na mnie tak dobre wrażenie. Świetnie zagrany, dobrze sfilmowany i niegłupi. Polecam!