Stosunkowo rzadki w kinie przykład filmu, którego idea wydaje się najzupełniej zbędna, ale rezultaty lepsze niż można by oczekiwać. Nie do końca rozumiem jednak, po co Michałkow popełnił ten obraz, mimo że nie jest to bynajmniej film-porażka, którego nie warto obejrzeć (potwierdzają to głosy widzów, którzy nie znają oryginału Lumeta). Pozostaje jednak wspomniana kwestia zasadniczo: paciemu? Czy tylko z potrzeby aktualnej politycznie demonstracji?
Kurr...zadzwoń i zapytaj!!! A malo to remake'ów już narobili w historii kina? Widocznie było zapotrzebowanie, ja z chęcią obejrzę.
A oglądaj w pizz..., nikt ci nie wzbrania!!! Ja też widziałem i dlatego właśnie zadałem powyższe pytanie. Rimejków wsiej maści faktycznie mamy dostatek, przeto na co kolejne? PS: Dzwoniłem, ale było zajęte. Pewnie znowu gadał z Zanussim...
Bo klasyk, bo chciał, bo minęło pół wieku, bo Rosja lubią konkurować ze stanami ?? Albo zadzwoń jeszcze raz..
I kurczę może to zaboli co niektórych, ale jak dla mnie "ta" lepsza od "oryginału". Mi wystarczy że jest kolorowa:]
Dajesz tu odpowiedzi tyleż możliwe co oczywiste, a mnie intryguje, czemu (było nie było) takoj artist traci cenny czas na kopię... Co nie znaczy, że ja mu żałuję, a tobie nie może się ta wersja podobać nawet najbardziej na świecie. De gustibus itd.
PS: Dzwoniłem drugi raz. Dodzwoniłem się, ale powiedział, że nie musi się tłumaczyć byle kinomanowi z Polski. Aha! I gadał z Wajdą, nie z Zanussim. Będzie kręcił rimejk "Katynia" - z rosyjskiego punktu widzenia. Też kolorowy.
Danielle? Ciekawe... Ponieważ mam problem z tym, którego z filmów Twoje pytanie dotyczyło konkretnie, odpowiem w kupie, bo raźniej:
- w wersji Lumeta - nie,
- w supermegaoryginalnejiniedopatrujciesiężadnychpodobieństw wersji Michałkowa - też nie,
- w rimejku "Katynia" - być może jest przymierzany do roli Stalina.
Intryguje Cię to dalej?? Ale czemu? Mówił przecież że ma Cię w duppie ! Zresztą pierd*** to, niech ta niewiedza Cię zeżre od środka!
Nieustannie. Budzę się z tą myślą każdego ranka, oglądam obie wersje i znowu mnie to intryguje.
Z przyrodzonej ciekawości potencjalnego dobrego czekisty.
Fakt, że on ma mnie (też nieustannie?) w duppie, to już bardziej jego problem. Moja duppa jest pusta i drożna.
Nie lubię, jak mnie ta niewiedza tak od środka żre; no nie lubię po prostu. Pasjami!