Szajs jakich mało.Oryginał 100 razy lepszy.Niech wreszcie skończą z tymi dennymi remarkami.Miejscem zdecydowania przysięgłych czy oskarżony jest winny czy niewinny jest...boisko szkolne.Aktorzy grających przysięgłych grają fatalnie w przeciwieństwie do aktorów z wersji z 1957 roku.Daję 1/10 ale gorsza wersja jest ta z 1997 roku.
Nie boisko tylko sala gimnastyczna. I właśnie to miejsce dodaje filmowi nieco kafkowskiego klimatu, podkreśla absurdy epoki (motyw z rurą tez tu jest bardzo ważny). Film nawiązuje oczywiście do "Dwunastu gniewnych..." a mimo to potrafił zaskoczyć i sądzę, że warto go obejrzeć.
może najpierw obejrzyj film zanim zaczniesz go oceniać.. nie pierwszy raz widzę jak oceniasz coś o czym nie masz bladego pojęcia tylko dlatego bo wydaje Ci się , ze to kolejny denny, uwłaczający twojemu ulubionemu filmowi remake
A obejrzałeś ten film? Tak jak nie zrozumiałbym dania temu filmowi oceny 10, tak nie rozumiem Twojej 1-ki. Przede wszystkim ocena powinna dotyczyć danego filmu, a nie jego zgodności z jakąś wcześniejszą wersją. Kanwa "Dwunastu" pozostaje ta sama, ale realia są już zdecydowanie inne. Ten obraz jest mocno zakorzeniony w kulturze radzieckiej.
Dla mnie także "12 gniewnych ludzi" jest arcydziełem kina, a pomimo tego uważam, iż zakończenie jest lepsze w filmie Michałkowa. I nie tyle o samo zaskoczenie mi chodzi, co o wymowę i umotywowanie tej decyzji.
Polecam obejrzeć i jeden i drugi.