Moje opinia o filmie, jest to przeslodzone gowno, ktore nie smieszylo. Bruno i Borat i nawet Ali G duzo lepsze.
Hmmm, "Bruna" widziałem tylko fragmenty, "Ali G" nieco gorszy, "Borat" faktycznie trochę lepszy. Ogólnie wszystkie filmy Cohena są sobie równe pod względem nierówności:) - w każdym są sceny i fragmenty mega śmieszne obok kilku żenad na poziomie "kaca wawa" albo innego polskiego "ciacha"
Borat to arcydzielo. Bruno to zajebiscie smieszna komedia, ktora innych brzydzi przez to ze jest o geju. Czekalem wlasnie na cos takiego, a sie zawiodłem bo Dyktator to zwykła amerykańska komedia jak inne.