Jestem dopiero po obejrzeniu i czytam te wszystkie dyskusje itd. I nikt nic nie wspomniał o Larrym, który tak w sumie zdawał być się jedynym ze wszystkich uczestników imprezy, który miał kompletnie beznadziejny dzień, czy tam koniec dnia. Wydawało mi sie że Phil to dostrzeże, i w kolejnym dniu pomoże i mu a tym czasem już nie było kolejnego dnia związku z czym Phil obudził sie i był najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, podczas gdy Larry pewnie żałował że żyje czy coś... Co wy myślicie o tym?