Oczywiście w filmie chodzi o to, by główny bohater zmienił się, żeby stał się lepszym człowiekiem. A jeśli nie? Bo zauważcie. Dzień świstaka przestaje się powtarzać, gdy Murray idzie do łóżka z Andie MacDowell. Więc może chodziło tylko o seks? Doszukujemy się w tym filmie głębii, a jeżeli rozwiązanie jest takie oczywiste? Co wy na to? :)
Wątpie, aby reżyserowi chodziło o taką interpretację, która według mnie jest nawet ciekawa, ale uważam że przesadzona i po prostu nieodpowiednia. Rzeczywiście Philowi (Murray) dni przestały się powtarzać w momencie gdy poszedł do łożka z Andie, z którą nie uprawiał jednak seksu bo zasnął (sama o tym poźniej mu mówiła); obudził się przy niej następnego dnia. Zauważ również że wcześniej Phil zaczął pomagać w różny sposób ludziom, facet się zmienił, co bardzo zaimponowało Ricie (Andie), która uważała go wcześniej za zarozumiałego i sceptycznego faceta. Nagrodą, albo uwieńczeniem dla Phila za te dobre uczynki i zmianę w postrzeganiu świata oraz ludzi była właśnie ta akceptacja ze strony Rity która jak wiemy nie była mu obojętna i sama tak naprawdę (lepiej go poznając) odwzajemniła to uczucie. A dzień przestał się powtarzać... Jeśli człowiek się przyłoży może osiągnąć wszystko tak było w przypadku Phila Connorsa
Film posiada głębie; przesłanie, ale trzeba pamiętać o tym że jest to przede wszystkim zabawna komedia romantyczna, w której mimo wszystko nie warto aż zanadto doszukiwać się niewiadomo jak głebokiego przesłania; ale jednak jest to mój ulubiony film, który nie potrafi mi się znudzić,
A właśnie, że w wypadku tej komedii jest głębokie przesłania, co sprawia, że jest to wielki film, a nie tylko jedna z wielu komedii.
Przeczytałem ostatnio wsród komentarzy na IMDB ciekawą interpretację tego filmu. Phil wpadając w pułapkę czasu i przeżywając wciąż ten sam dzień w pewnym momencie zrozumiał, że jedyną rzeczą którą może zmienić jest on sam, jego charakter, spojrzenie na świat itd, bo jego bezpośrednie działanie nie zmieni niczego w pespektywie dłuższej niż jeden dzień. Dopiero kiedy udaje mu się całkowicie zmienić siebie i gdy zmiana ta jest absolutnie autentyczna udaje mu się wyrwać z pętli czasu. Zmiana jego wnętrza tak "oddziaływuje" na to świat zewnętrzny, że ten wychodzi z koła czasu. Taka jest idea "nauczki", jaką otrzymał Phil, a może szansy na odmianę swojego życia, którą w końcu wykorzystał.
Miałam na myśli wypowiedź Darka 3 . Omyłkowo wpisałam się pod innym postem, który do zbyt odkrywczych nie należy.
otóż to :) gdyby każdy potrafił z tego filmu wyciągnąć takie wnioski, to nie miałby średniej 7,2 tylko 8,2, jak na imdb...
No ale przecież oni nie uprawiali seksu!! Scena nad ranem, gdy nastąpiło w końcu upragnione jutro, wyglądała mniej więcej tak: Phil się budzi, słyszy inny tekst w radiu, ona się do niego przytula a on zaskoczony promienieje ze szczęścia, mówi do niej "Wciąż tu jesteś" i zaczyna całować, a ona na to, ze szkoda, iż wczoraj nie był taki ochoczy i że od razu zasnął. Tak więc powodem nastania następnego dnia była wewnętrzna przemiana Phila, która dopełniła się w ostatnim dniu z szeregu "Drugich Lutych".
Ale zapomniałeś o najważniejszym: Murray NAPRAWDĘ się zmienił i stał się lepszym człowiekiem.