Podróba "Commando". Poreczenkow chyba się trochę zagubił. Teksty nawet niekiepskie, humor nawet, nawet, ale...
Wszystko takie naciągane. Film sam w sobie nie jest kiepski, można go pocisnąć, ale końcowa scena walki, w której facet uruchamia wielką tokarkę, żeby dodać chwili powagi... Ech...