Naprawdę lubię takie filmy - bezpretensjonalne, świeże i z dobrymi aktorami. Historia Haliny to życiorys setek pracownic różnej maści marketów i dyskontów, i czuje się prawdę w grze Katarzyny Kwiatkowskiej (mamuśki po przejściach), Eryka Lubosa (korporacyjnego świnioszczura) czy Doroty Kolak (zwykłej kobieciny z pierogiem na głowie i masą problemów).
Ten film to bardzo zgrabna i na poziomie laurka dla wszystkich pań od pań. Brawo Marysiu S.!
P.s. czy Julka Czuraj to córka Marii Sadowskiej? Pytam, bo podobne jak dwie krople wody :-)