Jak dobrze pamiętam to jest trzeci obejrzany przeze mnie dokument o Korei Płn. W pierwszych dwóch nie widziałem tego co tutaj,czyli krzątające się po ulicach zaniedbane dzieci szukające w błocie jakiegoś pożywienia(jeśli pożywieniem można nazwać kilka ziaren ryżu albo kukurydzy). Praktycznie wszystkie dzieci ukazane w tym dokumencie to sieroty których rodzice albo umarli z głodu albo stracili życie w jakimś obozie,coś strasznego.