że gdyby był dłuższy i opowiadał jednak o czymś, byłaby jakaś puenta, rozwikłanie zagadki,
zakończenie historii to by mi się podobał. A tak, dwie godziny minęły, rozmyślam co zrobią,
jak uciekną z Filipin, gdzie pojadą a tu... durny tekst, uśmieszek i koniec filmu :| tak jakbym
oglądnął film w 3/4 i do widzenia. Mnie się Renner podobał w tym filmie.
Wygląda to trochę tak, jakby producenci chcieli zobaczyc jak nowy Bourne bez Bourne'a zostanie przyjęty (czy się sprzeda). Wtedy będą jeszcze dalej ciągnęli historie o superagentach z superprogramów. Bardzo mnie rozczrowało to, jak potraktowano sprawę Vosera - tak prosto ją rozwiązali, komplikując jednocześnie życie Pameli Landy, że aż się wierzyc nie chce.
Teraz jedynym i słusznym rozwiązaniem wydaje się wkroczenie na arenę Bourne'a po raz kolejny, gdyż on Pameli nie zostawi na pastwę losu. Tylko jest pytanie czy Damon i Greengrass wezmą udział w tym projekcie.
Utrafiłeś w sedno,dodałbym jeszcze że główny wątek bardziej przypominał pościg ćpuna za kolejną dawką tajemniczej niebieskiej pigułki (reklama nowej wiagry?) niż bourne'a którego znamy,i spisek rządowy na którego rozwiązania zagadki czekamy.
hah, dobre. az zal, ze film daje mozliwosc do takich porownan. film nie mial w sobie nic z klimatu poprzednich i byl malo wciagajacy.