Mimo, iż to kolejna część przygód Bourne’a to film nie stracił nic ze swoich walorów, świetna akcja – pościgi (szczególnie ten na motorach – palce lizać), efektowne pojedynki niekoniecznie na pięści i….oczywiście jak zawsze w tego typu filmach piękna kobieta. Ogólnie film lekki, łatwy (może czasem lekko głupiutki w swej fabule) i przyjemny wprost idealny na deszczowe popołudnie. U mnie 7 na 10.
Tak się zastanawiam, czy w ogóle widziałeś film ;-) Przecież to nie jest film o przygodach Bourne'a...? Bourne'a tu nie ma, prócz paru wzmianek w mediach.
Oglądałem. I powiem Ci tak, to że główną rolę gra inny aktor, to że temat nie skupia się stricte na samym Bournie nie znaczy, iż nie jest jego kontynuacją. Czwarte (nowatorskie) podejście do cyklu o Jasonie Bournie to niezwykła opowieść uzupełniająca i zamykająca kultowy cykl tak tytułem wyjaśnienia.
Ooo i użyłeś właśnie słowo - klucz: "uzupełniająca". Dlatego to nie jest w żadnym wypadku kontynuacja, to film ktorego akcja uzupełnia to, co się działo w całej trylogii Bourne'a (zwłaszcza 2 i 3 części), ale jej w żaden sposób nie kontynuuje. Właściwie ten film kończy się niemalże "parę chwil" po tym, gdy przepada Bourne.
Ok z moimi opiniami możesz polemizować, ale jeśli według Ciebie to nie jest kontynuacja to pytam dlaczego FILMWEB umieszcza w „powiązanych” tytułach poprzednie jego części? „Dziedzictwo…” jest sidequelem czyli filmem przedstawiającym wydarzenia powiązane z historią opowiedzianą w innej produkcji. Postać Jasona pojawia się w komunikatach medialnych, a jego działania są omawiane przez inne postaci, a wszystko przez to, iż Matt Damon zrezygnował z udziału w kolejnych częściach.
Robben chyba nie rozumiesz istoty tej dyskusji. To, że coś jest z czymś powiązane, nie oznacza, że jest kontynuacją. Kontynuacja, jak sama nazwa wskazuje, to kontynuowanie czegoś, w tym przypadku wątku poprzednich części. Dziedzictwo nie kontynuuje wątku Bourne'a, jedynie go rozbudowuje (i to pośrednio) i wprowadza własny wątek Crossa. I prawdopodobnie kolejna cześć która powstanie, będzie kontynuacją wątku Crossa. Ja przecież nie piszę, że te filmy nie mają ze sobą nic wspólnego, bo sęk w tym że mają - taki był cel. Po prostu Dziedzictwo nie jest kontynuacją - użyłeś nieodpowiedniego słowa :-)
Przyznam się szczerze, iż troszkę się gubię w Twoim toku rozumowania. Jednaka nie zgodzę się, że jak coś jest „powiązane” to nie może być w pewnym sensie kontynuacją. Weźmy np. Młode Wilki 1/2 to druga część historii o „przedsiębiorczej” młodzieży. Akcja toczy się jednak, kilka miesięcy przed akcją pierwszej części. A mimo wszystko uznajemy to jako pewną całość. I tak jest w tym przypadku.
Robben oczywiście, ale wówczas część 1/2 jest prequelem w stosunku do poprzednika. Poprzednik jest KONTYNUACJĄ części 1/2, skoro akcja pierwszej toczy się wcześniej. I właśnie CZAS AKCJI (wybacz drukowane, ale staram się podkreślić istotne wyrazy) ma tu najważniejsze znaczenie.
Dziedzictwo nie może być kontynuacją, bo czas akcji tego filmu nie ma miejsca PO wydarzeniach w Bournie, tylko w trakcie. Dlatego nie jest kontynuacją, ale bezsprzecznie jest to film związany z Bournem.
To że coś nakręcono jako ostatnie, wcale nie oznacza, że jest kontynuacją ;-) Gwiezdne wojny 1-3 nie są kontynuacją trylogii 4-6, mimo że powstały później.