Ten film to zupełne nieporozumienie. Nudny mało akcji, idiotyczna fabuła. Wątki zerżnięte z
poprzednich filmów, szkoda czasu. Od trylogii Bourne'a odstaje o dystans maratonu. 3/10
Czy ty baranie potrafisz napisać posta bez wycieczek osobistych w kierunku ludzi, którzy mają odmienne zdanie od twojego?
Popieram w 100%. Bóg jeden wie jak się nudziłem w kinie. A miałem wrażenie, że nie tylko ja... ziewający sąsiedzi wokoło chyba zdają się potwierdzać moje odczucia...
Tak jak wszystko w tym filmie. Każda scena trwa 20 minut... Nie...? A takie miałem wrażenie...
mnie i Żonie się podobał... Jeżeli lubisz dobre kino akcji to idź! Fakt że trochę inny ten Bourne od poprzedniego ale wg mnie wcale nie gorszy... Przynajmniej powyjaśniali parę rzeczy z poprzedniej części która była zamotana strasznie (chociaż też się mnie podobała, ale była przesadnie zamotana jak na mój gust :) )...
Eeee, równie dobrze mogliby nic nie wyjaśniać... Trójka ładnie była domknięta ;)
Możecie mnie zlinczować, ale mi film podobał się bardziej niż "trylogia".
Pozatym od kąd pamiętam nie lubiłem filmów z Damonem.
Ale o gustach się nie dyskutuje.
O gustach się nie dyskutuje, ale o ortografii już tak. "Poza tym" pisze się osobno, a "odkąd" razem. Moja sugestia: mniej kina, więcej książek.
Pozdrawiam i życzę powodzenia w przyszłości
Pan od Polskiego się znalazł??
"Poza tym" a "Pozatym"
Ale błąd pierdzielnąłem....no kuurde. Za chwile się powieszę z tego żalu.
Skoro taki wielki uczony, to powinien wiedziec, że błędów się nie wytyka.
Po pierwsze: "polskiego " powinieneś" napisać z małej litery. To będzie dla Ciebie szok, ale to nie jest nazwa własna.
Po drugie: co to za absurdalny pomysł, że błędów się nie wytyka? Przecież gdyby się nas nie poprawiało, wszyscy posługiwalibyśmy się błędnie ojczystym językiem i nikt nie traktowałby nas poważnie (vide Twoja osoba na tym forum).
Po trzecie: nie wieszaj się, Twoje komentarze poprawiają mi humor.
P.S. Nie uczę polskiego, choć faktycznie moja praca wymaga ode mnie bezbłędnej znajomości języka.
Toteż dlatego kolega wyżej w tej właśnie formie wytknął Ci inny błąd, to znaczy trolowanie na forum. Bo to jest trolowanie, panie specjalisto od polskiego - a ludziom, w tym wypadku Tobie, zdarzają się błędy nie tylko ortograficzne, ale znacznie poważniejsze. To tak, jakby w Twojej wymagającej pracy przyszedł ktoś i zaczął ci brzęczeć nad uchem, że masz kolorystycznie niedobrane ubranie. Ma rację, nie? I powinien to wytykać, żebyś nie chodził jak ta łazęga, prawda? Tylko, że chyba czas i miejsce nie do końca właściwe sobie wybrał - też prawda? W każdym razie - wytykam Ci błąd trolowania, żebyś nie musiał błędnie posługiwać się internetem i żeby ktoś wreszcie zaczął traktować Cię poważnie. :)
"nie wieszaj się, Twoje komentarze poprawiają mi humor."
Jak czepiasz się takich drobiazgów to raczej powinno być to napisane:
1. Z dużej litery
2. Jesli po "wieszaj się" miał być przecinek wtedy "Twoje" powinno być z małej litery. Jeśli nie....wtedy coś słabo z tym twoim polskim.
Jak masz trollować to idź na WP, tam co drugi wyzywa się od głąbów, i jeden drugiego poucza jak się pisze.
P.S Tak się zastanawiam...jeśli ktoś ma dysleksję, też ich pouczasz i wyzywasz od głąbów?? Czy może nigdy się nad tym nie zastanawiałeś i tak od razu pociskasz?
Zarzucono mi trolowanie i chociaż gwałcenie własnego języka ma dla mnie większy ciężar gatunkowy niż pogwałcenie zwyczajów internetowych, to chciałem to uszanować i odpuścić kolejne komentarze. Niestety, Twoja dramatyczna pod wględem znajomośći zasad językowych wypowiedź zmusza mnie do kolejnego wpisu.
Rozumiem, że pisanie listów jest dla Ciebie trudną i obcą sztuką, dlatego już spieszę z małą darmową lekcją.
Zdanie z wyrażeniem "nie wieszaj się" pisane małą literą jest jak najbardziej poprawne, ponieważ przed nim stoi dwukropek pełniący rolę przecinka. Spytaj proszę kolegów z klasy wyżej, jaką literą zaczynamy zdanie po przecinku.
"Twoje" w tym samym zdaniu również jest poprawne i muszę tu szczerze przyznać, że Twoja ingorancja w stosunku do zastosowanej tu reguły jest tu szczegónie smutna (no po prostu płakać się chce mistrzu). Piszę "Twoje" z dużej litery, albowiem tak wymaga ode mnie kultura pisania listów. Pisanie tych zaimków jest oznaką szacunku dla osoby, z którą się koresponduje, nawet jeśli istnieje antypatia lub wyraźna różnica poglądów. Domyślam się, że trudno Ci otworzyć książkę lub gazetę (ja to nawet szanuję, nie każdy przecież musi pracować intelektualnie), ale wystarczy, że spojrzysz, jak napisał do mnie w swoim polemicznym komentarzu "Smokulec": Ci,Cię itd.
Na koniec chciałbym Cię przeprosić za zdanie, w którym piszę, że Twoje wypowiedzi poprawiają mi humor. Oczywiście było to kłamstwo. Jasne jest, że każdego, kto skończył sześć klas podstawówki Twoje wypowiedzi wprawiają w raczej w przygnębiający nastrój.
List to ty możesz pisać do Babci.
W internecie mało kto zwraca uwagę na błędy interpunkcyjne lub dykcyjne.
Rozumiem jak byś się przyczepił, gdybym pisał : "rze" "mogom" "czemó".
Ale nieee, przecież "poza tym" to błąd katastrofalny.
Jak już chcesz kogoś poprawiać, idź na WP, albo Onet i tam się spinaj (dostaniesz tam pole do popisu).
Ja mogę się nauczyć pisać bez błedów
.A Ty Trollem zostaniesz do końca życia.
W życiu lama, to i pociska wszystkich w necie, pisząc jaki to on nie zajebisty i w ogóle.
Obrońca języka od siedmiu boleści.
Ach ta dzisiejsza rozwydrzona młodzież. Głupiego nie przegadasz. Człowiek chce kulturalnie oświecić małolata, nauczyć go czegoś, a ten niczego nie rozumie.
Dokładnie, proszę Szanownego Pana. Choć przynajmniej wiemy, kto głosuje na Szanownego Pana Prezydenta Bula. Pozdrawiam serdecznie.
"Jak masz trollować to idź na WP" to że jesteś prawdziwym trollem który dodatkowo spoileruje to nie znaczy że na Wirtualnej Polsce to siedlisko trolli .Zanim coś napiszesz pomyśl dwa razy.
po czwarte: z duzej litery np. Ciebie to pisza se [sic!] kochankowie w listach, a nie ludzie na forum/
poprawiasz a byki walisz jak walonki
"Niezależnie od tego, czy adresat jest piszącemu znany, czy nie, oraz niezależnie od tego, czy jest on pojedynczy, czy zbiorowy, nasza grzeczność wymaga, by zaimki do niego się odnoszące – osobowe i dzierżawcze – zapisywać wielkimi literami. Taki zapis świadczy o tym, że adresata szanujemy jako człowieka, bez względu na jego cechy osobowe, zachowanie, stosunek do prawa itd."
E. Prechitko, Wzory listów polskich, Warszawa 1993,
to stosuje sie wylacznie do tradycyjnych listow a ksiazka do obyczajow przed 2 wojną.
NIE do forow i sieci.
zalosny archaizm i zenada
człowieku.. Ty nawet nie potrafisz używać polskich znaków, a chcesz dawać lekcje poprawnego pisania.. Skąd tacy ludzie jak Ty się biorą?
mam w dupie polskie znaki. nie pisz do mnie "Ty" bo nie jestem ani krewnym ani kochankiem.
tylko buraki tak pisza.
Ten Film to katastrofa, nudny, zero jakiegoś wątku, mało akcji...
Na początku lekko przysypiałem, non stop patrzyłem na zegarek kiedy ten film się skończy - nie wytrzymałem i wyszedłem w trakcie seansu. Pierwszy raz coś takiego zrobiłem ale po prostu nie dało się usiedzieć.
A dla mnie film rewelacja. W ogólnym rozrachunku daję 9 gdyż jak dla mnie było za mało pirotechniki, że tak powiem :P Pozatym wszystko ok. Zero nudy i Renner znakomity:)
Film w ocenie ogolnej dobry, ale jak dla mnie jakby niedokonczony. Jak juz puscili muzyke koncowa to nie chcialo sie wierzyc ze to juz, czegos wlasnie brakuje...
Czegoś brakuje, bo reszta będzie dopowiedziana poprzez kontynuację, brak bowiem w Dziedzictwie ogólnego rozrachunku z Czyścicielami oraz przyjęcie oświadczenia Landy jako zdrady stanu, a nie wystąpienia przeciwko brudnym programom rządowym. Film naprawdę na poziomie, jestem pozytywnie zaskoczony, Trylogii nikt tym filmem nie zepsuł, a jedynie wzbogacił uniwersum. Polecam.
Oczywiście, zakończenie "Dziedzictwa" jest otwarte i czeka na swoją kontynuację w następnym filmie/filmach, co samo w sobie nie jest grzechem ;] ale fanom poprzednich części może taka opcja nie przypaść do gustu. Trzy pierwsze "Bourne'y" stanowiły ciągłą historię, ale były też same w sobie samodzielnymi epizodami, co było wg mnie jedną z zalet tej serii. "Dziedzictwo" jest natomiast zależne i od poprzednich, i od następnych odsłon.
Mam nadzieje ze bedzie dokonczenie. Zobaczymy czas pokaże. Tak jak pisalem film dobry i pozycja warta obejrzenia dla fanow trylogii, nawet ze wzgledu na przedstawienie wszystkiego z innej perspektywy.
Może nawet za ostro pojechałeś z oceną, ale wg mnie też rozczarowanie.
Spodziewałem się czegoś innego, o bardziej trzymającej w napięciu fabule.
Owszem - "powiększa uniwersum", pokazuje wszystko z nieco innej perspektywy... ale jednak nie ma "tego czegoś"
Główny bohater w nowym MI jeszcze jakoś uszedł, ale tutaj mi się podobał. Tak samo zresztą jak ta Pani.
W ogóle trywialne zakończenie tego filmu mnie całkowicie już załamało.
Nie poszedłbym 2 raz i nie obejrzał już nigdy więcej - co jak dla mnie - oznacza zły film.
Pozdr
Zdecydowanie "Dziedzictwo" nie ma tego specyficznego klimatu co 3 poprzednie filmy, tego czegoś co odróżniało Bourne'a od innych filmów akcji.
Renner nie jest złym aktorem, ale moim zdaniem na głównego bohatera się nie nadaje. Ale to też wina scenariusza, że historia Aarona Crossa była tak beznamiętna. Przejścia Jasona wciągały bez reszty - jego bezustanna ucieczka przez wszechmocnym CIA, jak i jego emocjonalny dramat spowodowany amnezją, śmiercią Marie, w końcu jego dążenie do sprawiedliwości. To co widzimy w "Dziedzictwie" nie niesie nawet połowy tego ładunku emocjoalnego.
W filmie brakuje też tych smaczków, które zadziwiały widza, tych sprytnych wybiegów, tej sztuki survivalu, w której JB był mistrzem. U Aarona jest tylko piąta woda po kisielu, a przecież miał podrasowaną inteligencję. ;]
Do tego bardziej tradycyjne zdjęcia i muzyka sprawiają, że oglada się film akcji jakich wiele, a nie kolejną odsłonę serii. Charakterystyczny kawałek Moby'ego puszczony tradycyjnie na koniec wg mnie gryzie się z filmem.
Jeszcze co do kreacji aktorskich - Rachel Weisz mi się podobała, a zwykle nie należy do moich ulubionych aktorek. Natomiast uwielbiany przeze mnie Norton mnie zawiódł - kolejny podły krawaciarz w uniwersym Bourne'a.
Wiesz, na osłodę można powiedzieć, że filmu nie powierzyli byle komu (patrz np. Terminator 4). Kręci go gość co w ogóle mało kręci,( stąd film jest bardziej ułożony niż innowatorski technicznie), ale za to dużo pisze i swój udział miał w każdym Bourne'ie. Fabułę stworzył całkiem interesującą, która nie jest policzkiem w twarz choćby średnio inteligentnego widza. Również można powiedzieć, że powiew świeżości był potrzebny, myślę że nie ma tu polityki odcinania kuponów. Każdy odczuje brak czegoś, mi dla przykładu zabrakło dodatkowych choćby dwóch scen walki wręcz której jestem fanem. Pozdrawiam!
Zgadzam się, że pomysł na fabułę był bardzo dobry, jednak z jego realizacją już na poziomie scenariusza jest wg mnie gorzej. Szczerze mówiąc byłam zdziwiona, że sam Gilroy tak poprowadził fabułę. I widać owszem, że jest bardziej zachowawczy przez to, że jest raczej scenarzystą niż reżyserem.
W serii o Bourne'ie jest to może i owszem innowacyjne, choć nie nazwałabym tego powiewem świeżości - gdyż upodabnia "Dziedzictwo" do reszty kina sensacyjnego. To, od czego odstąpiono w 4 Bourne'ie odróżniało tę serię od reszty akcyjniaków.
Zgadzam się, że brakowało walk wręcz, w poprzednich częściach były fantastycznie wyreżyserowane. Może Gilroy czuł się niepewnie kręcąc je? Widzieliśmy głównie pościgi i podchody. Cóż, sceny z domu pani doktor można porównać z poziomem serialowym, równie dobrze mogłyby się np. znaleźć w "Mentaliście".