Widać, że Matt i Greengrass cenią się na tyle, że nie podpiszą się pod niedopracowanym scenariuszem.
Tonemu Gilroyowi , świetnemu scenarzyście zabrakło dystansu i pomysłów oraz warsztatu w reżyserowaniu sensacji. Kopiowanie poprzedników niestety w niczym nie pomaga.
Film jest średni, a co najgorsze wtórny w porównaniu do genialnego "Ultimatum Bourne'a". Końcowy pościg to zżynka na maxa.
Szkoda talentu.