Jako fan filmu akcji nie mogę nie doceniać walorów o tej charakterystyce aczkolwiek jako film pod szyldem Bourne'a daję ocenę 5/10, zepsuli piękną trylogie. Ale czego się nie robi dla kasy ;-)
Zdecydowanie najlepsza część. Dużo lepsza aktorsko, bez sztucznego Damona i Franki Potente.
Zgadzam się z tobą kolego. Renner zaprezentował się dużo lepiej w roli wyszkolonego agenta. Pokazał znacznie szerszy wachlarz rzemiosła aktorskiego w przeciwieństwie do Mata "Drewno" Damona, który w całej trylogii miał do pokazania 2 grymasy twarzy w swoim warsztacie teatralnym - jeden gdy dawał wycisk tym złym, a drugi gdy dostawał lanie i zbierał cięgi. W pozostałych scenach jego oblicze pozostawało bez wyrazu.
To ciekawe jak bardzo zróżnicowane są wymagania każdego z widzów. Ja, na przykład, oczekiwałem od Bourne'a własnie tej surowości, którą pokazał Damon. Chciałem, żeby zabójca był zabójcą. Zimny, nie wyrażający mimiką szerokiej gamy uczuć, ale ograniczający się do tych dwóch ,trzech grymasów. Tu właśnie zirytował mnie Aaron Cross, który wydał się przez swoją wrażliwość zbyt... no może nie ciotowaty, bo jego sprawnośc fizyczna była ciekawie pokazana, ale no... "miękki" i łatwo angażujący się emocjonalnie. W trylogii, Bourne zachował swoją zaciętość. No, ale to już kwestia gustu.
Zdecydowanie nie najsłabsza i nie najlepsza, lecz prezentująca ten sam, wysoki poziom. I dziwi mnie jakiś hejt (nie mówię o Was) dotyczący tego filmu i powodowany jedynie zmianą głównego bohatera.
A u mnie "zaledwie" 6/10. Zabrakło mi spójnej fabuły. tzn. każdy film powinien mieć początek, rozwinięcie i zakończenie. I o ile początek i rozwinięcie trzyma się kupy, o tyle zakończenie zrobione jest ewidentnie pod kolejne części. Razi mnie takie traktowanie, bo czuję, że film nie powstał po to aby pokazać ciekawą historię i przy okazji zarobić... powstał po to aby wyciągnąć kasę z kieszeni widza, który pójdzie na seans bo w tytule jest Bourne. Dodatkowo cały "myk genetyczny" tłumaczący zamianę żołnierza w superżołnierza i ten bełkot pseudo naukowy o zabawie genami. Nie pasuje mi to do konwencji gdzie poprzez mordercze szkolenia i pranie mózgu można było wyhodować osobnika takiego jakiego znamy z poprzednich odsłon.
Zgadzam się w 100% ze stwierdzeniem, że Renner poradził sobie z rolą i grał przekonywująco. Tylko ten scenariusz.
Pozdrawiam.
Czyli któremu? Bo jak dla mnie Zawód Szpieg przedstawia o wiele ciekawiej punkt widzenia pracy szpiega.
Chodziło mi o sage Bourne'a. 'Zawód Szpiega' nie oglądałem ale dobrze podkreśliłeś 'bo jak dla mnie'.
W takim razie polecam. To co wyprawia Robert Redford to mistrzostwo świata. Świetny film nieodżałowanego Tony`ego Scott`a.
Zgadzam się z tym zdaniem. Już naprawdę niech zostawią te 3 części a nie profanują dzieło. I nie chodzi o to, że nie gra jak to powiedział poprzednik Mat "Drewno" Damon (choć zupełnie się z tą ksywą nie zgadzam) ale o to że ten film totalnie nie trzymał w napięciu - flaki z olejem, papka, bleeee. Poprzednie części wciągały na całego, traciłeś poczucie czasu i chciałeś jeszcze i jeszcze. A tu na odwrót. I końcówka porażka... Nie polecam
trochę zawiodłam się na tej części i nie dlatego, że Damon tutaj nie grał (choć musze przyznać, że według mnie był on lepszym agentem), film ten jak ktoś już wcześniej napisał nie trzyma w napięciu. Nudny nie jest ale według mnie najsłabszy.
A co do wszystkich części myślałam, że jakoś zakończy się wątek Bourne'a.
mało , że nie dorównuje to jest tak niesamowicie przewidywalny że aż nudny - choć ściganie po Manilii nawet nawet ...