Chce mi się krzyczeć z radości i podniecenia. Zobaczyłam już cztery razy zwiastun "Dziedzictwa Bourne'a", ale to jeszcze mi nie wystarcza. Tego blockbustera, oczekuję jak dwa latata temu "Incepcji" Nolana. Nie tylko dlatego, że jestem wielką fanką trylogii z Mattem Damonem. Przekonuje mnie obsada (Norton, Weisz, Isaac, Allen, wreszcie Renner), scenarzysta i reżyser (Tony Gilroy), a dwa zwiastuny, które już możemy oglądać dopełniają atmosferę napięcia, oraz podsycają oczekiwania. Jaki będzie Aaron Cross?
Drugi trailer przygotowany przez wytwórnię Universal, już bardziej szczegółowo nakreśla szkielet fabuły "Dziedzictwa Bourne'a". Możemy zobaczyć Aarona, gdzieś w górach, władającego bronią palną ze zrecznością godną tylko wyklętych, byłych agentów CIA. Kolejny bękart projektu Tredstone, w tym przeszło dwu minutowym klipie, prezentuje cały arsenał swoich niezliczonych umiejętności. Podobnie jak Jason Bourne na motocyklu czuje się jak ryba w wodzie. Nie gorsza jest jego gibkość. Budynki pokonuje niczym Spiderman, dając nam do zrozumienia, że pod wzgledem fizycznym jest superbohaterem kompletnym.
Znane twarze ze ścisłego kierownictwa CIA, tradycyjnie będą chciały przeszkodzić jego planom. Pojawiają się oślizłe typki z poprzednich części cyklu, ale u steru operacji unicestwienia Crossa, tym razem stoi Byer, czyli wyśmienity Edward Norton.
Kobietą Aarona Crossa będzie niejaka Marta, w tej roli enigmatyczna Rachel Weisz. Z drugiego zwiastunu można konkludować, że ona podobnie jak Marie Kreutz (Franka Potente), stanie u boku "niepożądanego numer jeden". Mam nadzieję, że powrót do wątku romantycznego w tej szpiegowskiej historii, będzie równie udany, jak kreowany w "Tożsamości Bourne'a". Tam nie było przesady, popadania w kicz. Miłość ściganego przez specsłużby eksagenta, została wyborowo doprecyzowana, i wyważona. Za dobrą monetę biorę fakt, że oglądając sceny w tym trailerze, pomiędzy Rennerem i Weisz, czułam wibracje. To się może udać i tym razem.
A co jeszcze? Wspomnianan scena w górach, wywołuje skojarzenia z "Incepcją". Podobna widowiskowość, namierzanie celu, próby dorwania się do wroga. Pościgi motocyklowe, czy skakanie po dachach, nawet wskakiwanie do szczeliny - to już oczywiste nawiązanie do sztuczek, wykorzystywanych przez Bourne'a. Walka w ręcz, sfilmowana brawurowo. Bez wątpienia kapiatlną robotę odawalili w tym wypadku twórcy. A oklepany z tematem Gilroy, nadał całości charakterystyczny klimat.
Jeremy Renner wygląda, mówi, rusza się olśniewająco na tym drugim zwiastunie. Byłam zmieszana, kiedy dowiedziałam się o nowych planach kontunuacji trylogii. Do premiery jeszcze dwa miesiące, lecz Renner ma to coś w oczach. Niewątpliwie juz teraz zdobył moje zaufanie i uwielbienie, patrzy się na niego z przyjemnością.
Dla wielu z was może być nieco dziwny fakt, że zadałam sobie tyle trudu, by rozłożyć na części pierwsze zwiastun filmu. Nigdy zresztą wcześniej tego nie robiłam. Ale filmy o Bournie dla mnie są klasyką gatunku, czymś absolutnie ponad wszelką sensacyjno-szpiegowską miernotą. Z gigantycznymi nadziejami, oczekuję nowej odsłony. I wygląda na to, że nie bez podstawnie tak szaleję.