Dziedzictwo Bourne'a

The Bourne Legacy
2012
6,5 70 tys. ocen
6,5 10 1 70359
5,8 19 krytyków
Dziedzictwo Bourne'a
powrót do forum filmu Dziedzictwo Bourne'a

Witam, jestem już po seansie i muszę przyznać że film dobry, ale nie to co poprzednie.
Warto iść do kina, ale nie jest to jakaś rewelacja.
Trochę za mało wykorzystali potencjał - masz szpiega, świetne wyszkolonego itp.... A w filmie jest za mało akcji .
Oczywiście nie chodzi mi o coś typu Expendables gdzie akcja jest na maxa przesadzona.
W poprzednich Bournach było sporo ciekawych scen np. jak Bourne szuka siedziby CIA a później dzwoni do Pameli L. mając ją na celowniku snajperskim.
Nie pada nawet 1 strzał czy tam wybuch a scena świetna, w nowym Bournie tego właśnie brakuje.....
Mówiąc w skrócie - po 3 bardzo dobrych Bournach spodziewałem się czegoś rewelacyjnego, a dostałem dobry film który nie dorównuje poprzednikom.

ocenił(a) film na 4
andrew80

Warto iść do kina? Nie - nie warto!!! :(

Matrixiu

A czemu nie warto? Film jest dobry, biorąc pod uwagę co było w 2012 r w kinach.... Powiedziałbym nawet że jest to jeden z lepszych filmów jakie w tym roku widziałem. W sumie podobał mi się jeszcze GRAY - Przetrwanie, ale nowy Bourne lepszy.

ocenił(a) film na 4
andrew80

Jako film akcji - może i ok, ale jako sensacyjna kontynuacja Borune'a? Totalna porażka...
O ile poprzednie filmy były spójne, trzymały w napięciu, to ten był niczym tylko CIĄGŁYM pościgiem. Nie działo się tam praktycznie nic poza ucieczką przez góry, potem las, samochodzem po autostradach, samolotem i motocyklem - właściwie to nie było żadnej fabuły. Ale już pomijając brak spójności z trylogią, nawet jako samodzielny film akcji film ssie niestety, nie wiem, ale jak dla mnie to sceny strasznie się dłużyły, niektóre były bardzo na siłę i śmieszne (jak łapanie się za rączki, grind motocyklem po barierce, śmieszny koleś wypadający z autobusu, itp.). Poza tym zabrakło inteligentnego, logicznego przeanalizowania wielu scen - w tym filmie nie było logiki w wielu scenach, chociażby praktycznie wolny dostęp do tego laboratorium w Manili, łapanie wilka na choinkę, rozwalenie drzwi w laboratorium, które raczej nie powinny się otwierać po uderzeniu łomem... Fabuła właściwie może i trzymała w napięciu przez pierwsze 30 minut, gdy jeszcze nie było wiadomo do końca o co chodzi i jaki będzie związek z poprzedniczkami, ale potem okazało się, że to właściwie samodzielny film, który jest praktycznie o niczym...
W latach 90-tych i bohaterów, którzy walczą o życie (pościg za lekiem) i przy okazji ratują piękną kobietę, a na końcu pojawia się bajkowa scena gdzieś w pięknym, odludnym miejscu może by i ten film się spodobał.
Ja po zakończeniu seansu nie chciałem wierzyć, że to już koniec...
Wyraźnie widać również to, jak wątek Bourne'a był wciśnięty na siłę, gdy ni z tego, ni z owego pojawiła się ostatnia szybciutka scena z Pam...

użytkownik usunięty
Matrixiu

Zgadzam się co do łapania wilka na choinkę, bardzo głupia scena. Co do laboratorium można by dyskutować. Mieli identyfikatory, pojawił się ktoś, kto znał tą lekarkę, więc teoretycznie mogli ich wpuścić, aczkolwiek zakładając, że było to laboratorium produkujące tak zaawansowane i tajne rzeczy, to uważam, że przede wszystkim nie powinno być zlokalizowane na Filipinach, pomijając komiczny poziom zabezpieczeń przedstawiony w filmie.
Nie znam się na drzwiach, ale też sposób w jaki otworzył je Cross trochę mnie zaskoczył.
Co do reszty komentarza, ogólnie się zgadzam, ale na dobrą sprawę to film i gdyby wszystko było logiczne i prawdopodobne, wtedy byłby bardzo bardzo nudny i raczej nikt by go nie obejrzał.

ocenił(a) film na 4

Gdyby to był kolejny, przypadkowy film akcji, to oczywiście, że takie niedociągnięcia miałyby rację bytu - ale czy pamiętamy takie sceny z poprzednich Bourne'ów?

użytkownik usunięty
Matrixiu

Być może powinieneś jeszcze raz obejrzeć poprzednie części. Pierwsze co mi przychodzi na myśl, to akcja w centrali, kiedy Bourne zadzwonił do szefa agencji Vosena, po czym powiedział coś w stylu: 'rozmawialibyśmy twarzą w twarz' i zaczął się bezsensowny pościg, którego patrząc na to z logicznej strony, Bourne mógł uniknąć niepostrzeżenie wychodząc z budynku tak samo jak do niego wszedł (inna sprawa jak wszedł do tak strzeżonego budynku). Chyba nawet przedszkolak zauważyłby ten rażący błąd.

Nie wiem co rozumiesz przez 'przypadkowy film akcji', ale jeśli czwarta część Bourna wg ciebie nim była, to trzy poprzednie tym bardziej takie są. Tak samo jak większość, o ile nie wszystkie znaczące filmy akcji. Jeśli chcesz więcej realizmu, może powinieneś częściej oglądać dramaty obyczajowe, ale na pewno nie powinieneś stwierdzać, że nie warto iść na film akcji dlatego, że kilka/kilkanaście scen było mało prawdopodobnych.