"Szkoda, że realizacji czwartej części nie podjął się Paul Greengrass, reżyser dwóch ostatnich "Bourne'ów". Gilroy zignorował zbudowany styl serii i zrobił po prostu dobry film sensacyjny. Niczym jednak się nie wyróżniający. Do głowy przychodzi mi taki paradoksalny wniosek. Fani obawiali się zmiany bohatera i przeładowania w zamian filmu akcją. No cóż, bohater jest świetny a przeładowanie to jest ale nudy."
Zapraszam do zapoznania się z całą recenzję na blogu "Pół filmem pół jajem" ;)