film o wiele lepszy. ksiażka jest jeszcze bardziej zakręcona i jeszcze więcej zawirowań. ale jak na początek polecam pierwszą część, jest dużo podobieństwa ale tylko do pewnego momentu. a jeśli ktoś nie lubi czytać to idealną adaptacją pierwszej części książki Ludluma jest film Tożsamość Bournea z 1988 :)
Film o wiele lepszy? Jaja sobie robisz? Do tego z takim marnym aktorem jak Matt Damon.
Ludlum to wg mnie jeden z najlepszych pisarzy sensacyjnych.
tak,film jest o wiele lepszy od ksiazki,czy tez filmu z 1988 roku. Moze jest robiony na styl "nowoczesny" film akcji,jednak ma to cos,co powoduje,ze jeszcze raz sie chce go obejrzec.
Jak zwykle wielcy znawcy - "wg Ciebie" ma to coś. Mówienie czy pisanie o tym, że z całą pewnością ma to coś, niezależnie od różnych gustów przeróżnych ludzi, jest co najmniej egoistyczne.
Fakt Damon nie jest zbyt rewelacyjnym aktorem, ale w tym filmie nie widzę innego aktora. No pasuje tam jak ulał.
Dokladnie. Albo tylko dlatego, ze ktos woli ksiazki od filmow! A jednego z fajniejszych aktorow uwaza za marnego...
Własnie bojkotujmy, Krzyzacy to tez nie jest wierna kopia sienkiewicza bo u niego zaden rycerz nie mial zegarka na rece
film jest świetny ale książka bardziej wciąga
a Matt Damon wcale nie jest taki zły
Film wogóle nie jest jak dla mnie adaptacją książki, ale bardzo mi sie podobały do tego stopia że je sobie kupiłem.
Oczywiście, że polecam przeczytać książki, ale z tą serią filmów mają wspólne praktycznie tylko tytuły. Sugerowanie czytania w powieści w zastępstwie obejrzenia filmu mógłbyś sugerować odnośnie ekranizacji "Tożsamości Bourn'a" z 1988 roku z Richardem Chamberlainem w roli głównej, gdyż jej fabuła jest dużo bardziej zbliżona do tego co napisał Robert Ludlum, choć także niektóre wątki zostały zmienione, lub wycięte.
PS. Błagam o więcej polszczyzny, oraz częstsze używanie klawisza alt.
2 części wyreżyserowane przez Greengrasa o niebo lepsze od ,,klasyków,, z lat 80-tych
Według mnie zarówno film jak i książka są super, chociaż fabularnie bardzo się różnią. Wiem, że takie rozgraniczenie bywa trudne (bo w przypadku wielu innych par książka-film, nie jestem do czegoś takiego zdolna i film jest u mnie skreślony), ale staram się traktować te książki i filmy jako osobne opowieści. A Matt jak dla mnie jest fantastycznym aktorem, ale oczywiście nie każdy musi go lubić.