Szczerze... spodziewałem sie czegoś wiecej po tym filmie... Jakoś nie poczułem dramaturgi... czułem iż te sceny, które powinny być straszne były nakręcone bez uczuć.. jak dla mnie mało klimatu, brak manipulacji muzyką i dzwiekiem w scenach. To uśmiercanie było dla mnie tak przerażające jak niedzielne śniadanie..;/ Sorki... taki moje odczucie.
*MOŻLIWE SPOILERY* Ano, też spodziewałam się czegoś innego. Ani razu nawet nie zaczęłam się bać. Sceny w ogóle nie były straszne, ani, co gorsza, szczególnie klimatyczne. Fabuła zagmatwana niemożebnie, za to ani szczególnie ciekawa, ani logiczna. Nie jestem w stanie prześledzić ani wpływu duchów na rodzinę obciążoną klątwą, ani tego, dlaczego raz twierdzili, że płody przynoszą szczęście, a raz gadano o klątwie. Z pewnością brak znajomości legend chińskich się kłania, ale nie jestem studentką sinologii, ani antropologii, a na ekonomii o tym nie uczą ;) Stąd zastrzeżenie być może faktycznie wynika z mojej niewiedzy, ale ocena wszak jest subiektywna. Daję 4, bo obejrzeć niby można, ale nie jest to dzieło wiekopomne, ani nawet po prostu dobre.