Ksiazki nie czytalam, do kina nie poszlam. Film obajrzalam sama, w ciemnym pokoju, gdy nikogo nie bylo w domu. Mialo byc zabawnie- bylo, ale na koncu odrobine sie zdolowalam. Akurat bylam "wolna" i tak jakos mnie to przygnebilo, ze Briget ma faceta, a ja nie:) hihi... ale co tam...Film mi sie i tak podobal (moja rodzina uznala ze jest wyjatkowo nudny) Dolujace jest rowniez to , ze grajaca Bridget, Reene tak szybko zrzucila wage:)