Ten film jest jednym z moich ulubionych filmów. A dlaczego ulubiony? A dlatego, że im więcej razy go oglądam tym bardziej go lubię. Dziennik Bridget Jones ma w sobie coś, coś co przyciąga mnie do niego i nie pozwala się oderwać aż do końca. Ma swój specyficzny i nie powtarzalny klimat. Gdy oglądałm go pierwszy raz w kinie, to przyznam, że nie byłam zbytnio zachwycona, poprostu czytałam książkę i prawie nic nie mogło mnie zaskoczyć. Zgadza się książka jest lepsza od filmu, bo tak zwykle bywa, mnie jednak bardziej podobała się druga część książki, była poprostu zabawniejsza i tyle.
Dziennik jest dla mnie jak lekarstwem na moje smutki...
Moja ulubiona scena, to ta ostatnia Bridget i Mark, i padający śnieg...
och jaki to ładny obrazek!