Przeczytalam obie czesci dziennika i przy czytaniu kazdej z nich umieralam wrecz ze smiechu, dlatego kiedy tylko dowiedzialam sie ze powstaje ich ekranizacja nie mialam watpliwosci, ze na pewno wybiore sie na ten film, tak tez sie stalo. Musze przyznac, ze nie zawiodl moich oczekiwan nawet mnie troche zaskoczyl i to na +. Szczegolnie rola Hugh'a Granta, ktory nie nalezy do grona moich ulubionych aktorow, jednak po tym filmie musze przyznac ze pokazal klase, rownie dobry byl Colin Flinth, ktory juz drugi raz sprawdzil sie w roli Marka Dercy'ego. No i oczywiscie ogromne brawa dla Renee Zelwenger ktora byla po prostu kapitalna i teraz chyba Brytyjczycy nie beda mogli marudzic, ze to ona zagrala "ich Bridget" zrobila to po prostu wspaniale. Film jest swietna komedia, ktora bawi do lez i wbrew pozorom nie jest tylko dla kobiet.