Szczerze mówiąc, obejrzałam go tylko i wyłącznie dla Johnny'ego Depp'a, którego naprawdę cenię i uwielbiam jako aktora. Chociaż jego granie, jak zwykle było świetne, to film jest słaby. Miałam wrażenie, że o niczym. BO właściwie to o czym on opowiadał? O szefie-krętaczu i o dziennikarzu, który pije za dużo rumu? Oglądałam go już jakiś czas temu i nie pamiętam za dużo. Film nie zapada w pamięć, przeciętny. Jak dla mnie 5/5, bo jest naprawdę średni, chociaż są gorsze. Wydaje mi się, że jest to jeden z gorszych filmów Depp'a..
Dziwię się, że takiego filmu nie nakręcili o polakach. Alkohol leje się strumieniami i właściwie film kręci się wokół picia. Słaby film, powiedziałabym nawet gniot, słaba rola Deppa. Poniżej krytyki. Nieporozumienie- jak dla mnie.
A ja muszę to obaczyć ponieważ widziałem już Deepa jako bohatera, szaleńca, a teraz trzeba zobaczyć go jako pijanego w 4 dupy gościa!
I tyle!