a zapowiadało się całkiem nieźle. Jest alkohol, jest Johnny Depp, jest Puerto Rico, ale czegoś zabrakło. Pytanie czego??? Film dla wiernych wielbicieli Deppa.
na końcu filmu jest złożony hołd jakiemuś gościowi i to chyba był główny boh. tak więc nie mogli chyba "polecieć" z fabułą tylko trzymać się pewnych faktów. Zapowiedź nakreśliła mi w głowie trochę inny film ale raczej nie jestem zawiedziony.faktycznie czegoś zabrakłoale może to wynikać z wcześniejszego nastawienia
ten 'jakiś gość' to Hunter S. Thompson, autor Las Vegas Parano. Warto o tym wiedzieć, bo to właśnie rzutuje na klimat i fabułę filmu ;]
To jest na podstawie książki nieżyjącego autora i pewnie miało być swego rodzaju hołdem...
No ja w sumie też jestem zawiedziony. Liczyłem na coś w stylu Las Vegas, a to nawet nie było specjalnie zabawne.
zgadzam się w 100%...dużo plusów ale i dużo minusów w tym filmie. trochę za blisko "punktu obojętności". dodatkowo w pewnym momencie człowiek ma już dość oglądania tego filmu hmmm ja daje 6/10
jak dla mnie ten film zasługuje na 4/10 i to tylko zasługa Deppa i może Giovanni Ribisiego. Jak zwykle zwiastun zapowiadał, że film będzie taaaaaki ekstra, a wyszło...to co wyszło.
Macie rację, ja też pod koniec nie umiałem już zdzierżyć. Jednakże świetne pojedyncze sceny go ratują, zwłaszcza jak uciekali z knajpy i potem następnego dnia 'rescue'owali' resztki samochodu :)
Film tylko dla alkoholików i fanów Deppa.
w sumie liczyłam, że w tym filmie zobaczymi innego, lepszego Deppa - uwielbiam go w roli Jack Sparrow i w filmach Tima Burtona i w tych rolach jest genialny, ale czekam na jego nowe wcielenie i obym się doczekała ;)
Dla mnie najlepszy był początek z tym samolocikiem, a z końcówki to tylko to zdjęcie i dedykacja.
Ja sobie to wogóle zupełnie inaczej wyobrazałam i najbardziej mi chyba żal akcji w samolocie i kilku innych.