Z powodu Huppert aż narzuca się porównanie do "Pianistki", tym bardziej że w obu filmach aktorka gra w zasadzie tę samą postać. Co prawda w tym filmie jej postać pojawia się jakby w tle. W porównaniu tym "Saint-Cyr" wypada nieco gorzej. Jest chwilami zbyt nurzący, niedopracowany i uproszczony. Za to tem bardzo ciekawy.