W sumie może masz rację. Na przykład na końcu dziewczynka mogłaby wpaść pod samochód i umrzeć, albo zostać kaleką do końca życia... Tylko wtedy film byłby drugim "Mostem do Terabithii". Oglądałeś?
Jak już to -łaś. Niestety nie ale , mam zamiar. Ten film mogli by w bardzo różne struny rozwinąć, przewidywalność to najmniej lubiana prze zemnie cecha dzisiejszego kina. Mogli by czymkolwiek zaskoczyć :(
"Most do Terabithii" jest w podobnym stylu do "Wszystko na opak" tylko myślę, że ci się bardziej spodoba, bo jest to czego ci tutaj brakuje - zaskakujące zakończenie:) Także obejrzyj i daj znać jak się wrażenia:)
Jaki słodki film. Strasznie źle moim zdaniem dobrane głosy, zbyt dziecinne. Zakończenie zaskakujące, i ta scena finałowa ^^ Strasznie mi się spodobało rozwinięcie wątku z tą dziewczynką ,, dolara za kibel ".
Ja akurat miałam angielską wersję z napisami, więc nie mogę wypowiadać się na temat dubbingu, ale cieszę się, że film Ci się podobał. Nie płakałaś???
Mam kamienne serce, nie płakałam nawet na śmierci Zgredka i Syriusza z Harry'ego Potter'a.
Nigdy, a na Tytanicu szczególnie :) Znasz jakieś filmy na których wszyscy muszą płakać ?
Do głowy przychodzi mi Pamiętnik albo Szkoła uczuć. Spróbuj:-) Ale ja też nie płacze na tego typu filmach - za bardzo żerują na ludzkich emocjach i przez to wydają mi się banalne. Może po prostu trzeba znaleźć w filmie coś bliskiego naszemu sercu, co nas osobiście dotyczy... Może wtedy łatwiej będzie o płacz? :-)
Końcówka jest zbyt przewidywalna to znaczy że zła? Na pewno trudniej by było przewidzieć końcówkę w której Bruce kładzie się na torach - pewnie była by lepsza...