Witajcie ,
Właśnie niedawno skończyłem oglądać już drugi raz ten film w krótkim odstępie czasu. Mam co do niego mieszane uczucia. Z jednej strony bardzo mi się podobał, z drugiej coś mi tam nie grało. Oglądając tę produkcję za pierwszym razem poczułem jakbym cofnął się w czasie do momentu kiedy sam miałem ok. 13 lat. Jako chłopak utożsamiałem się z postacią Bryca. Na początku filmu jest przedstawione jak to Juli przez kilka lat od momentu wyprowadzki uganiała się za młodym Brycem. Wyrobiło to u mnie bardzo miłe uczucia, bo co w tym złego że ktoś się za tobą ugania. Można poczuć się bezpiecznie bo możesz robić większość rzeczy bez ponoszenia konsekwencji ponieważ ta osoba i tak będzie widziała w tobie to co najlepsze. Miałem wrażenie że to tyczy się mnie i faktycznie trwa to te kilka lat, a tu nagle dostaje plaskacza, ponieważ to tylko początek filmu. Praktycznie przez całą resztę filmu się męczyłem, wiedząc że moja postać coś schrzaniła i teraz do końca musi to naprawiać.
Nie wiem, może ktoś też za bardzo się wczuł podczas oglądania i domyśla się o co może mi chodzić.