Dla mnie trochę tak.
Może na przykładzie chłopaków, których znam, ciężko mi uwierzyć w tę...wrażliwość Bryce'a.
Nie chcę tu niczego złego napisać, bo film mi się bardzo podobał.
Po prostu...to dla mnie mało wiarygodne, że Julie od wczesnego dzieciństwa miała obsesję na punkcie sąsiada, a Bryce tak zupełnie nagle się w niej zakochał.
Nie potrafię tego sprecyzować. Chodzi mi o to, że nigdy nie spotkałam się z czymś takim. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji.
Wrażliwość to nie kwestia płci tylko środowiska w którym się dorasta, żyje i uwarunkowań społecznych jak mi się zdaje no i oczywiście charakteru.
Jak dla mnie ten film jest bardzo wiarygodny i uroczy, gdyż w wspaniały sposób pokazuje jak nie dobre jest ocenianie ludzi na oko biorąc za punkt odniesienia wyłącznie własne życiowe doświadczenia i spostrzeżenia właśnie ("Może na przykładzie chłopaków, których znam, ciężko mi uwierzyć w tę...wrażliwość Bryce'a."). W filmie postąpiły tak obie kluczowe postacie, a poprzez ukazanie tej samej historii z punktu widzenia Juli i Bryce'a możemy naocznie się przekonać do jakich nieporozumień to doprowadzało. Na szczęście obu bardzo wrażliwym bohaterom udało się wreszcie porozmawiać - była to chyba 89 minuta filmu w której Julia wypowiada zdanie: "zaczęliśmy rozmowę - pierwszą od dnia naszego spotkania"
ja się nie mogę zgodzić, że film był naiwny.
nie zawsze jest w życiu tak, jak jak na tym filmie, choć tak właśnie być powinno :)
poza tym świetnie zostały ukazane odmienne stanowiska tej dwójki, oraz jak się wszystko zmieniało w okresie dorastania.
z doświadczenia wiem, że punkty widzenia chłopaków i dziewczyn na tę samą sprawę potrafią być diametralnie różne, więc ten aspekt został tutaj świetnie pokazany :)