Bardzo dobra komedia. Zawrotne tempo, błyskotliwe dialogi, doskonała gra pięciorga aktorów (trójkącik+dziewczyna Hudson+niesamowity Baldwin). Sympatyczny aktor w roli głównej. Świetne sceny: ta z brwiami Biggsa i w chrześcijańskiej pizzerii. Odejmuję jeden punt za wulgarność a drugi za niesmaczne sceny. Amerykanie w przewrotny sposób opowiadają ostatnio o miłości (patrz: „Zack i Miri kręcą porno”).