Superwoman Salander potrafiąca zrobić dowolną sztuczkę za pomocą smartfona, nie wyjmując ręki z kieszeni. Finałowa scena strzelania przez ściany zamczyska jakby były zrobione z karton-gipsu zwala z nóg. Myślę,że za taki system, który skanuje dowolny budynek, a potem można trafiać ludzi przez ściany każda agencja gotowa by zapłacić krocie, gdyby tylko istniał. Byłby pewnie więcej warty niż taki program, o który toczyła się gra.