z tymi faktami to bym uważał. Moze sam trzon historii faktycznie oparty jest na faktach, jednak w to, że ta akcja wydarzyła sie w taki sposób i w takich okolicznosciach jak jest to przedstawione w filmie, to ja nie wierze.

Warto zagłębić się w tę historię i poczytać nieco ciekawostek w sieci, bo jest tego całkiem sporo. Akurat Dziewczyna z sąsiedztwa jest oparta na faktach, jednak wiele zostało tutaj zmienione i dopowiedziane, natomiast "Amerykańska zbrodnia" ukazuje już tylko i wyłącznie prawdziwą historię, chociaż jest tam wiele skrótów... może to i dobrze, bo po co rozwijać te brutalne wątki.

''Amerykanskiej zbrodni'' nie widzialem, wiec nie bede sie odnosil do tego filmu. Jeśli chodzi o ''dziewczyne z sasiedztwa'' to mnie raża błędy logiczne tego filmu, nieporadność policjii oraz jej smieszne ''objawienie'' na koniec filmu, dziwne zachowanie samego Dava. Tak wiem, że film jest na faktach i czytalem troche o tej zbrodni, jdenak nie znalazłem nic o chłopaku z sąsiedztwa, ktory non stop przyłazil do domu Ruth Chandler (Gertrude Baniszewski) i obserowal wszystko, po czym wracal do domu jakgdyby nigdy nic. Tak wiec zdaje mi sie, że i owszem historia oparta na faktach, jednak zle opowiedziana i przeinaczona. Proszę mnie poprawić, jeśli sie mylę.

Właściwe zgadza się wszystko to, co napisałeś, ale i tak każdy będzie mieć coś do powiedzenia odnośnie filmu. Te błędy logiczne o których piszesz może miały na celu wprawienie widza w większą nerwowość czy zaangażowanie. Przecież nikt z nas przed telewizorem nie jest w stanie pomóc Meg, więc może chociaż Dave albo policja coś zrobią... Może tak to właśnie miało działać :) Obejrzyj sobie jeszcze Amerykańską zbrodnię dla porównania :) Pozdrawiam.

No Policja to wielka zagadka tego filmu. W srodkowej akcji kiedy gruby pan policjant wbil na chate wypytac o dziewczynki, gdzie meg juz byla trzymana wtedy w piwnicy i nawet nie poprosil o zobaczenie dziewczynek. Akcja sie potem urwala..."Amerykańska zbrodnie'' rzecz jasna obejrze, dzieki ;)

Dave jest wymyślony na potrzeby opowiedzenia nam tej historii. Natomiast już samo jego zachowanie wcale takie nielogiczne nie jest. Próbował dziewczynie pomóc. Próbował o tym powiedzieć rodzicom, ale mu się nie udało. Sama Meg skarżyła się policji, ba nawet policjant był w domu i nic nie zrobił, więc policja w oczach Dave musiała wyglądać na nieudolną, niezainteresowaną, być może uznająca że to nic takiego. A pamiętajmy, że to też były inne czasy. Kiedyś dzieciom się nie wierzyło. Dziecko, które by przyszło do dorosłego i oczerniało kobiete, której społeczeństwo nie ma nic do zarzucenia, zwyczajnie dostałoby lanie. Za dużo wymagacie od tego dziecka. A on jest wyraźnie zagubiony. Ta rozmowa z ojcem o tym czy wolno bić kobiety. A ta baba też nieźle mąciła w głowie.

Natomiast jeszcze bardziej nielogiczna jest rzeczywista historia. Wyobraź sobie, że w rzeczywistości donoszono na tą kobietę. Ba nawet była u niej opieka społeczna w związku ze zgłoszeniem maltretowania. Odwiedzał ich także proboszcz i dopytywał o tą dziewczynę. Mało tego one miały jeszcze starszą siostrę, która z nimi nie mieszkała i mimo, że zachowanie tej młodszej jak i tej baby wskazywało, że coś się dzieje nie tak, to nie zareagowała. To jest dopiero nielogika, nieudolność, znieczulica.

A wracając jeszcze do filmu to nie wiem tylko skąd ta policja na końcu się znalazła w tym domu. Rodzice tego chłopaka zglosili zaginiecie czy co?

Faktycznie czasy w ktorych to miało miejsce i stosunek do dzieci mogly wplywac na zachowanie chlopca, choć wciąż mnie to troche zadziwia, ale skoro w realu były wieksze cyrki, to ja nie mam pytan. Zaginięcia to by nie zgłaszali, bo wydaje mi sie, że wiedzieli gdzie on chodzi. W mojej opini oni niby wbili bo zobaczyli( czy ktoś z przechodniow/sasiadow)dym unoszacy sie z piwicy, ale to rzecz jasna jest bez sensu, bo jak niby oni mogli sie tam znalesc zaraz po zadarzeniu. Chyba ze obserwowali chate 24 na h xD.