ogladalem wersje szwedzka.zupelnie nierozumiem po co mi wersja amerykanska scena w scene to samo. och sorry zapomnialem ze amerykanie niemaja kontaktu z europa.
Stieg Larsson: seria Millennium; 1 część ,, Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet'', 2 część ,,Dziewczyna, która igrała z ogniem'' i ostatnia ,,Zamek z piasku, który runął''. Świetna trylogia, a szwedzka wersja filmu również niczego sobie :)
ja też myślę, że amerykańska wersja jest niepotrzebna. i że będzie gorsza, szczególnie jeśli chodzi o głównych aktorów (chociaż może Craig się jakoś spisze). W trailerze była scena spotkania Lisbeth z kuratorem (czy kto to tam był) i to jak zmusił ją do seksu oralnego. W wersji szwedzkiej kurator był zaplutym świrem, szukającym tylko swojej korzyści i niszczącym ludzi....a tutaj jakiś podtatusiały grubasek o łagodnym spojrzeniu. W szwedzkiej wersji tej sceny Lisbeth miała w oczach nienawiść, gniew, płomień, dzikość, rzucała się na krześle......a w wersji amerykańskiej tylko smętnie spuściła głowę. Pytam - co to w ogóle ma być?!
Przeciez to byl tylko urywek filmu, obejrzymy calosc i bedziemy mogli dyskutowac.
Czemu np. w szwedzkiej wersji filmu, juz w 1. czesci bylo pokazane, jak Lisbeth podpala ojca w samochodzie?? To jest tez blad, moim zdaniem, spory i bardzo irytujacy. Kazda ekranizacja ma jakies bledy.
a ty przeczytaj ksiazke a pózniej dyskutuj,szwedzka adaptacja ksiazki nie pokazuje całej zawartosci ksiazki-cudnej,wspaniałej,niezapomnianej.Mam nadzieje,że amerykanska wersja bedzie lepsza od szwedzkiej,która była nijaka w porównaniu do ksiazki.Kto nie czytał temu polecam,zrozumiecie o czym mówie
Akurat w ksiazce nie bylo, ze wygladal na zaplutego swira, tylko wlasnie na takiego milego, budzacego zaufanie pana. W trzeciej czesci trylogi osoby, ktore z nim pracowaly, mowily o nim niemal jak o ideale, czlowieku, ktory tylko chcial pomagac swoim podopiecznym, krzywdy by im nie zrobil i nikt by o nim zlego slowa nie powiedzial. To po pierwsze. Po drugie Lisbeth w ksiazce nie rzucala sie na krzesle i nie bronila sie, wiec mysle, ze nowa wersja moze jednak bardziej odda to, co zaszlo.
Nie pisalam tu nic jeszcze, ale chcialam na stronke zagladnac poniewaz czekam na ten film i na pewno go zobacze. Tutaj kilka moich uwag:
- Jak juz napisane, film nie jest scena po scenie reprodukcja filmu szwedzkiego. Ja jestem badzo ciekawa interpretacji Finchera. Po za moze troche ekstremalnym wygladem Lisbeth wydaje mi sie, ze jak dla mnie idealnie oddaje klimat ksiazki. (Nie wiem, jaka roznice wywiera jezyk, w ktorym czyta sie ksiazke. Szwedzka wersja byla w orginale wiec mozna powiedziec, ze szwedzki film moze najlepiej oddac temat i klimat - nie wiem, nie czytalam i nie ogladalam. Osobiscie czytalam wersje angielsku , moze dlatego ta wersja mi pasuje?)
- Nie widzialam szwedzkiej wersji w kinie, bo nie mialam okazji. W Polsce od najmlodszych lat, w kinie, w telewizji, w radiu, przyzwyczajano nas do innych jezykow, do ogladania z tlumaczem albo z napisami. Wiec to, ze sie tak oglada film zagraniczny, jest normalne i tyle. W Stanach filmy zagraniczne pokazuje sie przede wszystkich w takich kinach ktore sie tym specjalizuja, tzn nie w kazdym i nie wszedzie. Znalezienie zagranicznego filmu w kinie to nie jest prosta sprawa. Wiec jest od razu roznica kultur oraz sam fakt, ze jest ograniczony dostep. Prosze nie zakladac od razu, ze w Stanach nie oglada sie filmow zagranicznych tylko z jakiegos lenistwa i braku kultury i ze tylko dlatego trzeba glupim idiotom robic remake. Ludzie wiedzia, ze film jest na podstawie innego, to nie jest tajemnica i nikomu sie nie wmawia na sile, ze to jest pomysl amerykanski. Nawet na amerykanskich forach filmowych znajdzie sie czesto opinie, ze taki a taki remake by nie potrzebny, ze taki a taki byl lepszy/gorszy, ze tak czy inaczej porownywal sie do oryginalu czy ksiazki.
- Kino ambitne tez kosztuje! Studia filmowe nie sa instytucjami charytatywnymi i za kazdy film ambitny trzeba zaplacic dochodami z kilku mniej.
- Ciekawi mnie to, ze tyle osob, ktore tak lubi krytykowad "amerykanow" i "amerykanskie filmy" itp itd ma nicks albo zdjecia po angielsku albo z amerykanskich filmow.
Założyciel tematu ma awatar z "Alien vs. Predator", kultowego niezależnego japońskiego filmu z 1954 roku zreamakowanego przez "amerykanców" 50 lat później.
Skoro nie potrzebna Ci wersja amerykaństka to jej nie ogladaj. Mi natomiast bardzo potrzebna, bo szwedzka "adaptacja" była moim zdaniem kompletnym nieporozumieniem dla kogoś kto czytał książkę. Strasznie cięzko oglądało sie te wszystkie przeinaczenia wprowadzone przez autorow filmu. Dlatego cieszy mnie bardzo , że ktoś zabrał sie jeszcze raz za to, bo to świetny materiał na film!
Możesz dać jakieś namiary na tę szwedzką wersję? Tytuł, rok produkcji, cokolwiek? Chętnie obejrzę, bo Szwedzi w swoich produkcjach zachowują klimat, czego w amerykańskich odpowiednikach brakuje, tak było w przypadku Pozwól mi wejść chociażby. Będę wdzięczna ;)
Jeśli czytałaś książkę, to nie polecam tej produkcji... :D
http://www.filmweb.pl/film/Millennium+Mężczyźni%2C+którzy+nienawidzą+kobiet-2009 -465857