Oglądałem już dawno, ale przypomniało mi się, że nie oceniłem. Film dobry, trzyma się fabularnie oryginału, lecz tak samo jak książka strasznie przewidywalny i nic zaskakujący. Jednak to nie wina Finchera, a Larssona, więc oceniam tylko wykonanie, nie fabułę, toteż tak wysoko jak na ten film. Mogę polecić tym, którym spodobała się książka, gdyż wykonanie jest całkiem dobre, odradzam oglądania jako film jak każdy inny.
Dla mnie ocena tego filmu zawyżona. Pomysł i fabuła dobra ale film tak jakoś... nie powalił.
Najwyraźniej mamy odmienne zdanie. Sądzę, iż wykonanie filmu jest całkiem dobre i sprawne, więc tylko to oceniłem, bo jest to tylko ekranizacja. Oceniając fabułę i pomysł, oceniałbym książkę, która przy okazji, nie była zbyt dobra. Ale cóż, każdy ma swoje zdanie i raczej nie zamierzam na nikim presji wywierać za inne niż moje :)
W sumie to jeśli chodzi o samo wykonanie filmu, to popełnili straszny błąd biorąc taką, a nie inną aktorkę na Lisbeth, całkowicie inaczej wyobrażałem sobie ją podczas czytania książki, w filmie jest... no brzydka, a w książce jest ładna, tylko "oszpecona" metalem :P
Lisbeth brzydka? Please, ona jest śliczna i bardzo sexy, jak zresztą stwierdził Daniel Craig. Jestem kobietą, więc może inaczej do tego podchodzę ale moim zdaniem ona jest bardzo ładna.
http://1.fwcdn.pl/ph/56/37/565637/310071.1.jpg
Ja tam mam inne zdanie, ale spoko, o gustach się nie dyskutuje :)
Jasne, ciekawe jak Tobie udało się umieścić linka kiedy ja próbowałam ( Rooney wyglądała tam jak milion dolarów), TO MI SIĘ NIE UDAŁO, NAPISALI MI NA CZERWONO, ŻE CHCĘ UMIEŚCIĆ LINK ZEWNĘTRZNY i nie ma takiej możliwości. Wkurza mnie ten portal czasami. Ale ok, jak uważasz, moim zdaniem jest bardzo ładna.
Oj nie denerwuj się tak, wystarczy zrozumieć zasady tu panujące :P
Link zewnętrzny, jak sama nazwa mówi, jest zewnętrzny, czyli z innej strony niż filmweb. Mam nadzieję, że nie muszę dalej tłumaczyć :)
Zakończmy już temat, bo to nie ma sensu, ok? ^^
Śliczna? nie żartuj. Obie Lisbeth (dziewczyna z tatuażem i Millennium) to wyjątkowo nieurodziwe istoty.
Co prawda to prawda i poniekad takie bylo ich zdanie. Przeciez postac ksiazkowa jak opisal sam autor tez nie nalezala do pieknosci. Jednak nie sa tez jakies szpetne trzeba przyznac. Po prostu nie odpowiadaja ogolno przyjetemu kanonowi piekna :)
Ja pamiętam jak w książce, szef Salander, uważał ją za piękną, o orientalnej urodzie, jego zdaniem mogłaby być modelką na plakacie, tylko jej styl odbierał jej całą urodę a jednak w jakiś sposób bardzo była pociągająca.
Zgadzam się, tylko dobry. Wizualnie świetnie zrobiony, genialne kostiumy, charakteryzacja, plenery (fajnie, że kręcili w Szwecji). Jedynie śmieszne było to mówienie ze szwedzkim akcentem po angielsku ;) Mogli sobie to darować, a najlepiej nagrać po szwedzku :P, jeśli tak chcieli być wierni książce. Jednak szwedzka wersja jak dla mnie głębsza wyszła (skandynawski klimat tylko sami Skandynawowie potrafią stworzyć),a postaci były lepiej zarysowane i zagrane. A Lisbeth jest tylko jedna ;)
PS
Nie wiem dlaczego ludzie się tak Jarają muzyką. Szału nie robi, nawet małego...
A mnie właśnie muzyka się bardzo podobała. Generalnie nie znoszę twórczości Nine Inch Nails, więc sądziłam, że Reznor skopie muzykę i będę miała kolejny powód do hejtowania. Zostałam jednak zaskoczona. Nie znam się na muzyce od strony technicznej, więc użyję terminu "plumkanie".;) Może trochę jest brak różnorodności, ale to "plumkanie" fajnie wpasowuje się genialnie w trochę nierealny i zimny w moim odczuciu klimat filmu. A czołówka - mistrzowska.
Idealnie się wpasowała i zniknęła ;), ale jak dla mnie to nie zaleta tej muzyki. Plus, że nie utrudniała oglądania, ale po Reznorze spodziewałam się czegoś lepszego i bardziej wyrazistego...
Mnie właśnie zapadła w pamięć.
Czemu więcej się spodziewałaś po Reznorze? Ze względu na twórczość NIN czy jakąś dobrą muzykę filmową? Pytam, bo może warto byłoby się z czymś zapoznać; może się do niego bardziej przekonam.