Nie oglądałęm szwedzkiej adaptacji, ale po obejrzeniu wizjii Finchera odczuwam pewien niedosyt. Gdy tylko akcja zaczęła się rozwijać brakowało mi kontynuacji wątku zawartego w książce. Cóż poradzić - ograniczenie czasowe robi swoje... Film ogólnie nie jest zły. Rooney Mara świetnie zagrała swoją rolę, natomiast Craig'owi zabrakło tego błysku w oku i optymizmu, którego zapamiętałem z pierwszej książki.
Moim zdaniem z 600-stronicowej książki można by spokojnie nakręcić serial w kilku odcinkach. Wtedy dałoby się zawrzeć wszystkie intrygi.
O tak, zdecydowanie - serial na podstawie książki to by było coś, chociaż pewnie dodaliby jakieś wątki, żeby nie było zbyt przewidywalnie dla ludzi, którzy już czytali książkę. Ale to by był świetny sposób na rozwiązanie problemu pt. "opuściliśmy połowę książki"... :(