Ja cieszę się ze najpierw obejrzałam film bo książka była bardziej zagmatwana i gdyby nie film to nie zrozumiałabym wielu wątków w książce

czyli jesteś potwierdzenie reguły, że czytanie książek dla wielu okazuje się zbyt trudne. I nie ma się czym chwalić! Żeby zrozumieć książkę trzeba ratować się najpierw filmem - przerażające.

potwierdzeniem reguły jest fakt, że ludzie nie umieją uszanować czyjegoś zdania w danej kwestii ;) to że obejrzałam najpierw film było czystym przypadkiem, ale nie będę tłumaczyć się osobie która musi zaznaczyć swoją rację w sposób zgryźliwy

Zdania? Oceniłam raczej Twoje zdolności jako czytelnika i zrobiłam to w sposób delikatny. Powinnaś była najpierw sto razy się zastanowić zanim napiszesz, że przyswojenie łatwej i przystępnej w odbiorze książki jest grubo ponad Twoje możliwości. To zwyczajny wstyd, zwany też analfabetyzmem wtórnym.

hahaha, dziewczyno a kim Ty kur** jesteś żeby oceniać moje zdolności, chyba masz za duże mniemanie o sobie, dobree hahha. To ja Ci życzę powodzenia w Twoim smutnym zapewne życiu skoro dla Ciebie analfabetyzmem wtórnym jest fakt, że dla kogoś książka była trudniejsza od filmu, co się zdarza w 99% przypadkach, ale tylko Ty nie jesteś tego chyba w stanie pojąć GENIUSZU. zabawne bardzo zabawne. Jest mi wstyd że muszę w tym momencie w taki a nie inny sposób się wypowiedzieć, ale dla takich ludzi szkoda używać poprawnego stylistycznie języka

znów nie czytasz ze zrozumieniem :) ale tak jeśli ktoś nie ogarnia tak banalnej książki jak ta, o której tu mowa jest dla mnie co najmniej dziwne, a o Tobie nie świadczy najlepiej. Ciekawe skąd wzięłaś to 99%, zgaduje, że z własnego doświadczenia? Przykre. I nie denerwuj się tak, bo zacznę uważać, że się naprawdę przejmujesz :) Ja Tobie również życzę powodzenia i robię to bez złośliwości.

ale czy nie jesteś w stanie pojąć, że nie dla każdego wszystko jest tak samo banalne i zrozumiałe za pierwszym razem? to rozumiem że ja studiując fizykę, będę obrażała Cię i oskarżała o analfabetyzm bo karygodny jest fakt, że nie ogarniasz prostych jak dla mnie zadań? i teksty w stylu "jak ktoś nie ogarnia tak banalnej książki" "o Tobie nie świadczy najlepiej" no tak sorry po prostu mówisz to w sposób jakby nie wiedziała kto jest prezydentem, bo tak to odbieram. Nie mam zamiaru dłużej dyskutować, bo to do niczego nie prowadzi. Po prostu ludzie są złośliwi pod każdym względem, taki mój wniosek.

Matko, po co z taką agresją od razu...? Dziewczyna pisze po prostu, że najpierw obejrzała film, a potem przeczytała książkę, a ty wyzywasz ją od analfabetek. I w dodatku twierdzisz, że robisz to bez złośliwości. Myślę, że o natalii3852 dobrze świadczy fakt, że po tę książkę sięgnęła - wiele osób poprzestaje na filmach. To nie zbrodnia, że film w pewien sposób zachęca do przeczytania pierwowzoru i czasem ułatwia jego odbiór. Masz cholernie wybujałe ego.

O rany. Ale jaja, hahaha. Właśnie odwrotnie, dla tych co książki nie czytali film może być miejscami niejasny w odbiorze. Trzeba naprawdę uważać przez cały seans, ponieważ to jest jeden z tych filmów, w których jeśli pominiesz 5 minut, to już możesz nie nadążać za akcją. Książka jest normalnie napisana, po polsku, konkretnie i rzeczowo, co tam jest nie do zrozumienia?

Ok, przeczytałem tę krótką dyskusję, proszę uznać moje pytanie w poprzedniej wypowiedzi za niebyłe.
Każdy powód jest dobry, dla którego ktoś sięga po książki. Z tego trzeba się cieszyć, bo ludzie dzisiaj mało czytają.

Dodatkowo w książce bodaj Martin zginął w zupełnie innym miejscu i w ogóle nieco inaczej. Poza tym z jednym Fincher mnie serio wkur@ił. To że Lisabeth powiedziala Michaelowi o swojej próbie morderstwa na ojcu to już była gruba przesada i niezły spojler. Niemniej zgrabnie upchnięta książka.

No dokładnie, to była przesada. Strasznie nie lubię spoilerów.

Czemu spoiler?

No bo w pierwszej części książki nie było tego, że Lisbeth powiedziała Mikaelowi o ojcu.

zgadzam się oczywiście ze wszystkimi opiniami, również obejrzałam zaraz po zakończeniu całej trylogii, i byłam w ciężkim szoku, film podobał się, ale brakowało mi wielu ważnych wątków które się nie pojawiły, i ten spoiler :/
film jednak niedopracowany, a szkoda, bo zapowiadała się świetna produkcja, byłam nieco rozczarowana....

Faktycznie film odbiega trochę od książki.. A spoiler o ojcu, faktycznie do niczego. Tym bardziej, że wychodzi to na jaw dopiero w 2 części książki i to dopiero na samym końcu! Tutaj to jak strzał w kolano mimo wszystko.