Jeszcze nie oglądałam całego filmu, ale z fragmentów wydaje mi się , że Rooney Mara w 
niektórych scenach jest przestraszona (np. w czasie jazdy metrem), co mi nie pasuje do 
Liesbeth Salander. W czasie czytania książki była dla mnie wyobcowana, ale silna 
psychiczna, gotowa dokopać każdemu w każdej chwili, jeżeli uznałaby to za uzasadnione.