a co...?!?! Książki są wręcz rewelacyjne. Zarywałam nocki czytając. Po obejrzeniu filmu miałam niedosyt jak diabli. Wiem, że zrobić film dorównujący bestsellerowi graniczy z cudem jednak uważam, że mogli się bardziej postarać. Nie liczę, że amerykanie mnie ujmą ale może łącząc obrazy z obu filmów odzyskam wiarę w kino. Swoją drogą słyszeliście, że S.L. miał w zamyśle napisanie 10!! Książek?! Mało tego w rękach jego konkubiny znajduje się podobno pierwszych 200 str. 4 części. Mógł chłopina pożyć jeszcze te kilka płodnych lat...