Dziewczyna z tatuażem

The Girl with the Dragon Tattoo
2011
7,7 331 tys. ocen
7,7 10 1 330853
7,3 59 krytyków
Dziewczyna z tatuażem
powrót do forum filmu Dziewczyna z tatuażem

Po co? 

ocenił(a) film na 6

David Fincher przyzwyczaił nas już że potrafi kręcić świetne thrillery o doskonałych scenariuszach i zwrotach akcji - oczywiści to wszystko można znaleźć w jego najnowszym filmie. Jednak po seansie ma się nieodparte wrażenie, że całą tę historię gdzieś się już widziało. Wersja amerykańska praktycznie niczym się nie różni od doskonałego szwedzkiego oryginału. Pozostaje więc pytanie, po co reżyser postanowił zaserwować nas odgrzewanym kotletem? Czyżby chodziło o pieniądze? No i to aktorstwo które głowy nie urywa i jest o wiele gorsze od duetu: Michael Nyqvist i Noomi Rapace. Zdecydowanie też nie chcę stwierdzić, że film jest do bani bo tak nie jest, ale jak na tak zacnego reżysera wolałbym jak by nakręcił coś nowego a nie bawił się w poprawianie czegoś co jest już i tak bardzo dobre. 6 to najwyższa ocena jaką mogę dać.

Zbynek

Po lekturze mam nieodparte wrażenie, że gdzieś już ten tekst widziałem. Ta wersja praktycznie nie różni się niczym od stu innych, bliźniaczo podobnych. Pozostaje więc pytanie, po co autor postanowił zaserwować nam odgrzewany kotlet?

Amerykanie kupili prawa do ekranizacji ZANIM powstała wersja szwedzka.
Oryginałem jest książka, a nie szwedzka ekranizacja.
Fincher zrobił film specjalnie dla mnie, ponieważ wersja amerykańska moim zdaniem jest lepsza, niż szwedzka.
"Wersja amerykańska praktycznie niczym się nie różni od doskonałego szwedzkiego oryginału" - kwestia "oryginału" została poruszona wyżej, natomiast całą resztę można potraktować w kategorii kiepskiego żartu, ponieważ obie wersje jak najbardziej się różnią. Rzecz prosta główny nurt fabularny pozostaje taki sam, ale trudno oczekiwać czegoś innego, skoro oba filmy są ekranizacją tej samej książki.
Aktorstwo duetu Nyquist i Rapace nie może być w żaden sposób lepsze, ponieważ wyśmienicie zagrała tylko Rapace, natomiast Nyquist to klasyczny przykład koszmarnie złego doboru aktora do roli. Przeczytaj książkę i oceń, czy Blomqvist był sennym safandułą na potężnej dawce leków uspokajających. Facet pasował do tej roli, jak Himilsbach do roli amanta.

ocenił(a) film na 6
orion_2

ktoś kiedyś powiedział "jeśli nie widać różnicy to po co przepłacać" te słowa idealnie pasują do tego co Fincher zrobił... a wg mnie tych różnic jest bardzo mało

Zbynek

a kto tu przeplacil, przecie Finchcer zarobil na tym jednym filmie tyle, ile wszystkie 3 szwedzkie czésci.

ocenił(a) film na 9
orion_2

Całkowicie zgadzam się z Twoją wypowiedzią!!!
Wersja amerykańska wg mnie również jest dużo lepsza od wersji szwedzkiej. Od początku do samego końca film wciąga. No i Rooney Mara za...iście wcieliła się w role. :) Mam nadzieje,że kolejne części będą równie dobre i nie będzie tendencji spadkowej,jak to był w wersji szwedzkiej .

ladymartiful

"i nie będzie tendencji spadkowej,jak to był w wersji szwedzkiej."

Otóż to właśnie. O ile "Mężczyzn" w wersji szwedzkiej cenię, mimo iż moim zdaniem amerykański odpowiednik jest lepszy, to już część druga w wykonaniu Szwedów okazała się dla mnie barierą kompletnie nie do przejścia. Mimo mojego całego zachwytu nad książką i związanego z powyższym wielce pozytywnego nastawienia do filmu, nie dało się tej części po prostu strawić. Siłą rzeczy nie próbowałem nawet zabierać się za część ostatnią. Mam nadzieję, że Fincher nie sprawi mi podobnego zawodu własną kontynuacją.

orion_2

Moje drogie dzieci, czy naprawdę nie wystarczy wam szwedzka wersja (bądź co bądź bardzo dobra) tylko czekacie jak na zbawienie znów powtórki z rozrywki. Za kilka lat znudzi wam się i ta amerykańska i co później?... chińska, filipińska? Ogarnijcie się trochę i zacznijcie oglądać stare filmy a nie brać się za oglądanie nowych i na dodatek gorszych wersji. Również czytałem książkę i europejska wersja o wiele lepiej jest zrobiona, tu zabrakło klimatu a i scenariusz jakiś chaotyczny. Pozdrawiam:)

dyniowiec

"Moje drogie dzieci, czy naprawdę nie wystarczy wam szwedzka wersja (bądź co bądź bardzo dobra) tylko czekacie jak na zbawienie znów powtórki z rozrywki."

Byłoby miło, gdybyś czytał post, na który odpowiadasz, ponieważ znalazło się tam takie zdanie: "to już część druga w wykonaniu Szwedów okazała się dla mnie barierą kompletnie nie do przejścia". Można z tego łatwo wywnioskować (nie tylko zresztą z tego), że naprawdę nie wystarczy mi szwedzka wersja. Co więcej, części 2 i 3 Szwedzi mogliby jak dla mnie wcale nie robić.

"Ogarnijcie się trochę i zacznijcie oglądać stare filmy a nie brać się za oglądanie nowych i na dodatek gorszych wersji."

Millennium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet (Män som hatar kvinnor) - rok 2009. Przepraszam za bezpośrednie pytanie, ale ile masz lat, skoro film z 2009 oceniasz jako stary? Byłoby też wskazane, abyś kwestie typu "gorszych wersji" poprzedzał frazą "moim zdaniem". No chyba, że preferujesz podejście w stylu: Ogarnijcie się, jeśli ja lubię szpinak, to wszyscy powinni go uwielbiać i już.

"Również czytałem książkę i europejska wersja o wiele lepiej jest zrobiona, tu zabrakło klimatu a i scenariusz jakiś chaotyczny."

Mam całkowicie odmienne wrażenie. Zarówno w kwestii klimatu, jak i scenariusza.

No i oczywiście pozdrawiam również:)

ocenił(a) film na 9
dyniowiec

O gustach się nie dyskutuje, nie wmawiaj mi, która wersja jest gorsza, a która lepsza. Lubię wszystkie filmy Finchera, więc to chyba nie dziwne, że wolę obejrzeć film mojego ulubionego reżysera niż jego szwedzki odpowiednik o.O

ocenił(a) film na 9
malagax3

Już dawno pozbyłam się złudzeń, że ktoś na filmwebie nie będzie dyskutował o gustach ;-) Film zajebisty.

ocenił(a) film na 8
orion_2

"Otóż to właśnie. O ile "Mężczyzn" w wersji szwedzkiej cenię, mimo iż moim zdaniem amerykański odpowiednik jest lepszy, to już część druga w wykonaniu Szwedów okazała się dla mnie barierą kompletnie nie do przejścia. Mimo mojego całego zachwytu nad książką i związanego z powyższym wielce pozytywnego nastawienia do filmu, nie dało się tej części po prostu strawić. Siłą rzeczy nie próbowałem nawet zabierać się za część ostatnią. Mam nadzieję, że Fincher nie sprawi mi podobnego zawodu własną kontynuacją."

Dokładnie też obejrzałem drugą i się rozczarowałem tak,ze do trzeciej już nie podszedłem nigdy a przecież z założenia powinienem kontynuować,no ale co się dziwić,zmiana reżysera na dobre nie wyszła.

ocenił(a) film na 7
Zbynek

Zgadzam się w stu procentach. Szwedzi też potrafią robić dobre kino.

ocenił(a) film na 7
kret

A no pewnie, że potrafią! Wystarczy obejrzeć Bergmana!

Zbynek

Mnie raczej naszła myśl, że ten film, to kopia pierwszej części 8 mm! Wynajęty detektyw, bogata rodzina, śmierć dziewczyny, końcówka ta sama ( członek rodziny jest bezpośrednio zamieszany )!

Przyznaję się bez bicia, dopiero wczoraj wieczorem, obejrzałem po raz pierwszy w całości ten film. James Bond dobrze zagrał, ta płaska brzydula również.

ICA, IKEA, VOLVO, poszło w świat ;)