Dziewczyna z tatuażem

The Girl with the Dragon Tattoo
2011
7,7 331 tys. ocen
7,7 10 1 330865
7,3 59 krytyków
Dziewczyna z tatuażem
powrót do forum filmu Dziewczyna z tatuażem

Czy ktoś da mi logiczną odpowiedź?
Rozumiem robienie remaków starych filmów...ale po co kręcić ten sam film, tyle że po angielsku?
Przecież oryginał szwedzki był BARDZO DOBRY?
I jeszcze zmienili tytuł, by parę osób się nabrało i poszło do kina na ten sam film - scena po scenie
identyczny niemal
Czy Amerykanie już są tak upośledzeni, że nie potrafią czytać napisów?

NaWspak

Ja uważam, że Dziewczyna z Tatuażem jest o wiele lepsza niż film szwedzki i cieszę się, że powstała. Poza tym to nie jest żaden remake, bo Fincher ani Zaillian nie oglądali filmu szwedzkiego. To jest niezależna adaptacja książki - znakomita zresztą. Podobieństwa wynikają z tego, ze to TA SAMA książka. Różnice jednak są - na korzyść Finchera, bo Oplev nie oddał zbyt wiernie fabuły.
Nie wiem jaki masz problem.Nakręcili, bo tak im się podobało, wolno im chyba, prawda?
Te gadki o napisach są idiotyczne, wiele osób z Europy też uważa, że DZT jest świetna i lepsza od filmu szwedzkiego a muszą czytać napisy tu i tu.

Karina_15

Nie wiem czy widzieli, czy nie, ale scena po scenie filmy przedstawiają to samo, bo książka jest dość wiernie chyba zekranizowana w obu filmach.

Nie zrozum mnie źle - nie mówię , ze ten film jest zły. Po prostu maiłem tego pecha, że widziałem wersję szwedzką najpierw, więc poczułem się trochę rozczarowany, kiedy weszła amerykańska pod innym tytułem, która właściwie nie wiele się różni od pierwszej.
Nie wiem na czym ma polegać jej wyższość? na tym że ma słynne twarze w obsadzie?

Zresztą - moje pytanie było natury ogólnej, bo w ostatnich latach Amerykanie ciągle kręcą po swojemu kinowe hity z innych krajów: mam wymienić tytuły? Scena po scenie takie same, a w ich wypadku nie da się powiedzieć, ze nie widzieli pierwowzoru - przykład z ostatnich miesięcy: "Brick Mansions. Najlepszy z najlepszyc" - nakręcony na podstawie francuskiej 13 dzielnicy.
Inny przykład: "Dla nie wszystko" - na podstawie dużo bardziej klimatycznej moim zdaniem wersji francuskiej
Naprawdę nie wiem w czym są lepsze te amerykańskie wersje - chyba tylko kręcone dla Amerykanów, którym nie chce się czytać napisów.

NaWspak

DZT i Mężczyźni, którzy..... nie są identyczne. Fincher wierniej oddał fabułę, miał znakomity scenariusz, muzykę i generalnie mnie bardziej odpowiadał klimat jego filmu.
I zawsze tak jest, nawet jeśli mamy do czynienia z remakiem, nawet jeśli fabuła jest bardzo zbliżona, to jednak są różnice w wizji reżysera, w scenariuszu, grze aktorów, interpretacji, muzyce, itp.
Dlatego Twoje pytanie uważam za bezzasadne. Fincher miał prawo nakręcić swoją adaptację a kto nie ma ochoty jej oglądać i woli poprzestać na filmie szwedzkim, jego prawo, przymusu oglądania nie ma. I myślę, że takiemu wybitnemu reżyserowi jak Fincher na pewno nie chodziło o jakieś tam napisy. To straszna trywializacja tematu.

Myślę, że to dobrze, że jest inna od szwedzkiej wersja I cz. Millenium, bo przynajmniej można je porównać i wybrać, którą się woli i cieszę się, że nie mamy do dyspozycji jedynie filmu Opleva, bo mnie osobiście on rozczarował. Jest demokracja, reżyserzy mogą kręcić co chcą a widzowie też mogą oglądać co chcą.

To tak, jakby adaptację danej sztuki mógł wystawić tylko jeden teatr, inne już nie, bo przecież już ktoś inny to zrobił.

ocenił(a) film na 7
Karina_15

Nie wierze w to co piszesz, poniewaz w obu wersjach filmu sa zastosowane identyczne uproszczenia/przeklamania w stosunku do ksiazki. Wyglada to tak jakby Fincher nie czytal ksiazki tylko obejrzal szwedzki film.

celebes

Chyba nieuważnie oglądałeś. Film szwedzki totalnie pomija wątek córki Blomkvista czy kontraktu Henrika z Mikaelem odnośnie Wennerstroma, a u Finchera te wątki są, zakończenia też się różnią, więc jak widać słowo 'identyczne' jest bardzo dalekie od prawdy.
Ani Fincher ani Zaillian nie oglądali szwedzkiego filmu, bo i po co? Mieli książkę do dyspozycji.

użytkownik usunięty
NaWspak

W Twoim ostatnim zdaniu kryje się trochę prawdy. Bo dla Amerykanów filmy z napisami kojarzą się z kinem ambitnym/artystycznym i co za tym idzie, nie wszyscy zbyt chetnie pójda na to do kina (więc kasowy sukces niejest zbyt pewny). Inna rzecz to taka, że zawsze mozna zrobic coś po swojemu, wedle własnej wizji.

No tak, ale zauważ, że to tendencja ostatnich lat - kiedyś nie przerabiali każdego filmu zagranicznego z wyróżniającym się scenariuszem ;)
Nie przeszkadza mi to w ogóle, ale trochę irytuje, jak dają inny tytuł, przez co człowiek nie wie nieraz, że już widział film na bazie tego scenariusza i nie ma ochoty jeszcze raz na to samo z amerykańskimi aktorami.
Zresztą - filmy te nieraz traca sporo z klimatu oryginału, jak to było w przypadku "Dla niej wszystko" czy "Oldboya". Nie jest to reguła, ale częsty efekt uboczny amerykanizacji produktu.

użytkownik usunięty
NaWspak

Na to już chyba nie ma rady. Ale cieszy mnie każdy przypadek, gdy kręcą drugi raz to samo i wychodzi z tego dobry film. To jakas pociecha. Ale nie zawsze tak bywa ;)

NaWspak

Amerykanie to taka nacja, która robi wszystko lepiej od innych (a przynajmniej takie mają mniemanie o sobie). Przeciętny prymitywny Amerykanin nie pójdzie do kina na film kulturowo odmienny od ich sposobu pojmowania świata i do tego z kraju, którego nie potrafiłby znaleźć na mapie. Dla większości tej nacji filmy nie wyprodukowane w Hollywood po prostu nie istnieją. Dlatego wartościowe pozycje kinematografii światowej brane są na "tapetę" przez amerykańskich reżyserów, aby zapoznać rodzimego widzą z innymi dziełami filmowymi z innych krajów. Efekt do przewidzenia. Najlepszy przykład: francuska Nikita i amerykańska wersja pod tym samym tytułem. Fabuła niby ta sama ale różnica między nimi dwie klasy. Nie trudno zgadnąć na czyją korzyść.
Dla Amerykanów francuski film byłby nie przyswajalny - to po pierwsze. Po drugie Oni są przekonani, że potrafią zrobić lepszą wersję od oryginału - a nie potrafią.

ocenił(a) film na 5
NaWspak

Wszystko dla pieniędzy. Wystarczyła dobra reklama, a film mimo tego, że jest kopią szwedzkiej wersji i jest od niej o wiele słabszy, zarobił o wiele więcej, paranoja.