chciwość nie zna granic :)

choć z drugiej strony:
-film kosztował 90 mln dolarów, moim zdaniem to trochę dużo;
- podstawowy błąd to zatrudnienie Daniela Craiga, który był wtedy na topie i zapewne wziął duże pieniądze za swoją rolę; za rolę w Spectre otrzymał 40 mln dolarów, to tyle co budżet "Zaginionej dziewczyny"Finchera a ta zarobiła więcej jak "Dziewczyna..."
- nakręcenie drugiej części wiązałoby się z zatrudnieniem Craiga, a ten wziąłby też pewnie tyle co za Spectre, a cała reszta?, film musiałby kosztować znowu 90 mln dolarów, nie sądzę, żeby Rooney Mara miała tak wygórowane żądania finansowe, tym bardziej, że wielokrotnie podkreślała, że chętnie zagrałaby w całej trylogii, widać, że nie kalkuluje, bo inaczej by milczała na ten temat
- praktycznie cały zysk wypracowany w pierwszej części, istotnie niemały, musiałby pójść na kręcenie następnej części, z trzecią częścią byłoby podobnie, więc po co im było kręcenie dwóch następnych części, kiedy na to co wypłacili sobie po pierwszej części musieliby czekać do wyjścia części trzeciej; postąpili logicznie;
- sensowne byłoby gdyby wszystkie trzy części kręcone byłby jednocześnie (coś jak z Władcą Pierścieni),ale to wymagałoby nieco ryzyka ze strony producentów;
-wydaje mi się, że dali ciała marketingowo i mogą winić samych siebie, myśleli, że będzie to samograj, ale spójrzmy nawet na nowe GW, tam nikt nie kalkulował i ogromne pieniądze poszły na marketing; praktycznie na każdy film Finchera chodziłem do kina i pojąć nie mogę do dzisiaj jakim cudem ominąłem "Dziewczynę z tatuażem";
- w osiągnięciu lepszego wyniku być może przeszkodziła wcześniejsza szwedzka wersja, ale nawet jakby te 100 mln dolarów, które zarobiła, dodać do wyniku Finchera to też szału nie ma;
Moim zdaniem: film był zwyczajnie za drogi i chyba główna w tym zasługa Daniela Craiga. Osobiście bardzo mi się spodobał w tej roli, ale film na koniec końców pociągnęła Rooney Mara i postać Lisbeth, bo ją głównie pamięta się z tego filmu.