to czy spodoba mi się film Finchera? pomóżcie, bo mam straszny dylemat, czy iść do kina
BARDZO lubię szwedzką serię ale Wytatuowana przebiła Män som hatar kvinnor. Uwielbiam Rapace w roli Salander, teraz oddaję dwukrotnie większy hołd Marze do której miałem wielkie wątpliwości. Nawet Craig za którym do tej pory nie przepadałem wpasował się w Blomkvista jak ulał. David Fincher i muzyka R&R to najlepsze co mogło spotkać tę ekranizację. (chociaż z 39-ciu utworów aż 12 nie zostało wykorzystanych w filmie a wiele z nich aż się prosi żeby je wstawić tam gdzie króluje cisza, to taki jeden mały minusik) Zmiany w stosunku do książki są o dziwo bardziej sensowne niż w szwedzkim filmie. (najbardziej nie mogę przeboleć podpowiedzi Lisbeth w sprawie biblijnych cyferek w szwedzkiej wersji ;p Tutaj prawidłowo pojawia się nawiedzona córka Mikaela) 
 
Polecam iść. Gwarancji na zachwyt nie dam widząc tak zróżnicowane opinie. ;) 
Ale warto sprobować.
największe zastrzeżenia mam właśnie co do postaci Lisbeth, bo Rapace genialne wczuła się w tę rolę, córki faktycznie brakowało, podobnie jak Eriki, której wątek był właściwie śladowy, dzięki za opinię, chyba się jednak wybiorę:)
A w wersji Finchera jest dużo Eriki? Bo nie trawie tego popapranego babska jak czytam książkę i mam nadzieję że w filmie nie będzie się za wiele pojawiać.