Przeczytałam całą trylogię, która wciągneła mnie i oplotła jak bluszcz. Dwa miesiące niezwykłej intelektualnej i emocjonalnej przygody. Oprócz tego przemyślenia natury etycznej: co jest dobre a co złe? Czy wszystkich można mierzyć jedną miarą? Nazizm, skłonności do przemocy, wykorzystywanie słabszych...gdzie jest początek? Kto dmuchnął na domino pierwszy? Zwieńczeniem intelektualnej uczty miał być obraz. Niestety nie był. Ten film jest teledyskiem. Może nawet dobrym, jeśli się lubi teledyski. W tym przypadku wolę książkę i własną wyobraźnię. Żadnych skrótów i uproszczeń. Dwa niesamowite miesiące! Jeśli czytałeś- nie oglądaj!
Hmm ja oglądałem film i jestem pod wrażeniem, nie wiem jak ma się sprawa z książką ale film jest naprawdę dobry.
dla Ciebie średnia, dla mnie bardzo dobra- to kwestie indywidualne. Chociaż intersubiektywnie rzecz biorąc, jest dobra, gdyby nie była, nie rozmawialibyśmy o niej. Książka ma ogromny potencjał filmowy. Mógłby wyjść trzymający w napieciu thriller a według mnie nie wyszedł. Film z bardzo średnim klimatem.
Uważam, że film - tak samo jak książka - jest bardzo dobry. Moim zdaniem oddaje klimat stworzony przez Larssona, ale nikt nie musi się ze mną zgadzać...
Moja rada: nie oglądaj kasowych amerykańskich produkcji, trzeba było sięgnąć po szwedzkie adaptacje.
Dokladnie, szwedzka trylogia filmowa jest o niebo a nawet dwa nieba lepsza od amerykanskiej produkcji. Poczynajac od aktorów, poprzez klimat i i autentyczność. To co mi sie najbardziej w amerykanskiej produkcji nie podobalo to glowny bohater;)
w szwedzkiej Blomkvist byl chocby z wygladu normalnym facetem i przez to o wiele bardziej autentycznym, natomiast w amerykanskiej od razu musieli wstawic Craiga ktory jest aktorem spod znaku filmow akcji, Bondowskim takim..w ogole mi nie pasowal do tej roli.