co prawda rzadko się zdarza aby film był lepszy niż swój literacki pierwowzór, ale np.
"Skazani na Shawshank" jest filmem równie dobrym jak książka, na podstawie której film
nakręcono. Warto zobaczyć choćby z ciekawości :) albo dla Daniela Craiga ;p bo literacka wersja
Millenium oczywiście jest świetna :)
ale czemu wogole mialoby byc zle? Fincher to przeciez chyba najlepszy rezyser mlodego pokolenia w tym cholernym hollywood, a to ze ostanio krecil slabsze filmy typu social network czy historia pana guzika wynikalo raczej z tego, ze nie stala za nimi jakas wspaniala historia. I tak uwazam ze wycisnal z opowiesci o nastolatku, ktory zalozyl portal internetowy wszystko co sie dalo - wiekszosc panow wyrobnikow z los angeles zrobiliby z tego kompletnego szmatlawca. A powiesc Larssona to wspanialy material na thriller utrzymany w ciezkim klimacie rodem ze starego dobrego "Siedem".