czy amerykanie nie potrafią uszanować produkcji zagranicznych i zostawić ich w spokoju, tylko tworzyć własne? znam oryginał "Millennium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" i tam Lisbeth zdaje się być całkiem inną osobą a nie "sierotką bez rysia" (Sierotka ma-rysia sobie na niego zasłużyła). boje sie co to bedzie z tym filmem...
A czy nie można uszanować dziesiątek istniejących już tematów traktujących o "złych amerykanach" i tam w spokoju wylewać żale? Nie! Trzeba tworzyć własne ;) Bez urazy, rozumiem obawy i mam nadzieję, że zostaną rozwiane. Moje już dawno odfrunęły i zamieniły się w nieopisany zachwyt odkąd dowiedziałem się o Fincherze i Reznorze. Głowa do góry. Nawet jeśli Mara nie podoła roli Lisbeth jestem przekonany, że znajdzie się wiele innych elementów które mogą przypaść do gustu, a które mogły wzbudzać pewien niesmak w poprzedniej ekranizacji ludzi północy. To lepsze tu, to lepsze tam. Co dwa to nie jeden. hehe
Ja już wiem gdzie jest lepsza ścieżka dźwiękowa. Ale nie powiem.
Sęk w tym, że oryginał jest świetnie zrobiony. Jest też całkiem świeży także, nie zdziwiłbym się gdyby poirytowani fani serii zaniżaliby ocenę wersji amerykańskiej. Myślę, że trochę słusznie ponieważ większość ich produkcji jest dosłownie kalką filmu. Także obejrzycie dokładnie TO SAMO tylko po angielsku. Tak samo było z "funny games". Także jeśli ktoś poirytowany da 1 to ja się mu nie dziwię. Za plagiaty raczej się filmów nie chwali.
Co lepsze, ten film ze swoim scenariuszem ma sznasę na nagrody także bulwersacja tylko wzrośnie. Też myślę, że słusznie.