to kino mocne, wyraziste i zrobione z dużą odwagą. Widz, oprócz tajemnicy, której rozwiązanie śledzi raczony jest także dobrą muzyką i niebanalnym obrazem.
Oooo, bardzo dobra myśl. Zgadzam się i powiem jeszcze ze film można oglądać dzisiątki razy i nigdy siuę nie nudzi.
I mimo, iż długo trwa to oglądający się nie męczy. Ciągle trzyma w napięciu. Zapraszam do przeczytania i komentowania mojej recenzji "Mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet" na moim blogu - maniacalreader :)
Może zgodziłabym się z powyższą tezą, gdybym obejrzała właśnie tę wersję jako pierwszą. Niestety, film obejrzałam w kinie na siłę - no, może trochę przesadzam, Lisbeth i w tym wydaniu była interesującą postacią, - sama akcja jednak była już mi znana aż do porzygu z wersji szwedzkiej, którą to z kolei obejrzałam chyba z milion razy i myślałam, że nigdy mi się nie znudzi - ciekawa w sumie jestem jakie wrażenie zrobiliby na mnie Amerykanie gdybym to ich film dorwała jako pierwszy... ale na to pytanie odpowiem sobie sama za 80 lat, kiedy dopadnie mnie jakiś Alzheimer.