Film niczym szczególnym się nie wyróżnia, ale ma swój klimat, muzyka + dobre zdjęcia (szczególnie urzekła mnie scena zbliżenia Angeli i jej przyjaciela) to najmocniejsze punkty tego obrazu. Wielkim rozczarowaniem było jednak zakończenie - myślałam, że tak naiwne happy endy zdarzają się tylko w amerykańskich produkcjach, a tu niemiłe zaskoczenie... Im bliżej końca, tym z fabuły ulatywała tajemniczość i subtelność (dodatkowo wzmocnione barwą głosu narratorki i jej minimalistycznym sposobem narracji). Mimo wszystko polecam, choćby w celu skonfrontowania opinii.