Na początku zaznaczam, że w ogóle ten film jest jakiś słaby. Ale to co się dzieje pod koniec, ho ho, jeszcze nie widziałam takich zwrotów akcji o 360 stopni co 5 minut. Można to analizować, np. jak Neve Campbell oddychała z folią na twarzy założoną przez Matta Dillona? Albo czy zachowanie takiego Billa Murraya było prawidłowe w stosunku do jego planu? A może powstało juz 70% filmu i nagle cała ekipa się schlała? Na początku nawet się ucieszyłam, że tak naprawdę film ma drugie dno itp., bo w środku zaczęłam się zastanawiać ,,do czego ten film zmierza?'', ale to po prostu tylko niepotrzebnie przekombinowany scenariusz.
Uwaga bot!!!
Spamuje na potęgę gdzie się tylko da a administracja nic z tym nie robi!
Bajdurzysz jeśli chodzi o ocenę tego filmu. Jeśli oceniasz ten film pod kątem rozrywkowym dasz 8/10, jeżeli rozpatrujesz porównując do arcydzieł, to rzeczywiście te 2/10 siądzie, ale chyba nie o to w tym chodzi xd