Już wyprowadzenie akcji z mieszkania na miasto nie wróżyło niczego dobrego. Z literackiego humoru części pierwszej niewiele zostało. Gagi są siłowe, gra w słówka - kabaretowa, no i zaczynają się (koniec lat 90.) "słynne" rozmowy o sikaniu. Da się popatrzeć, ale - jak dla mnie - raz i do kosza.
Humor się zmienia wraz z pokoleniem. Ja się wychowałem na komediach z lat 80,90 i początku wieku. Wpisuje się w 20 lat amerykańskiej komedii która zapoczątkował Leslie Nielsen. Ostatnie 10-15 lat powstają filmy które mnie częściej żenują niż śmieszą, robione są pod kolejne pokolenie widać. (28 lat jakby co)