jakiś ten Edi za dobry, gdyby miał choć jedną wadę to byłby z tym swoim spokojem bardziej wiarygodny, nawet wino pije jakoś nie tak; tak czy inaczej film jednak warto obejrzeć, po wyjściu z kina człowiekowi lżej na duszy, przypomina mu się, że materializm to wielkie NIC - dziś jest, jutro nie ma, i że najważniejsze są uczucia, zmysły i radość z życia, jakie by ono nie było