zachwyca się taką szmirą, to czymże są PRAWDZIWE polskie superprodukcje?? "EDI" to w całej swej esencji tandeta i kicz, granie na uczuciach ("och jaki biedny ten roznosiciel złomu"), ludzie dajcie spokój, koniec ery "Dziewczynki z zapałkami" !!!!
nie końca jakiejś ery. Każdy temat jest na czasie, a Tobie najwyraźniej brak wrażliwości, skoro "Edi" jest dla Ciebie graniem na uczuciach. Patrzysz, a nie widzisz.
Nie zgodzę się z tym, że "Edi" to kwintesencja kiczu, bo przepraszam bardzo... Dlaczego niektórzy ludzie identyfikują wzruszenie zaraz z tandetą? Najważniejsze jest to, co film ze sobą niesie, jakie zawiera treści. "Edi" podaje odpowiedź na pytanie "Jak żyć?", choć prawda ta może się wydać oklepana. Jak pisałaś, pewnie spodziewałaś się "polskiej superprodukcji". Nic dziwnego zatem, że się rozczarowałaś. I nie przesadzajmy z tą nadmierną krytyką. Może warto czasami przestać oczekiwać na kolejne zwroty akcji i gagi i zacząć oglądać film sercem?
No na prawde czasami trzeba sie zastanowic co sie pisze.Niebronie tego filmu bo nie musze on sam sie obroni(i zapomnieliscie o Ludziach ktorzy ten film wychwalali)
Edi jest moze troche bajkowy i naciagany ale taki wlasnie ma klimat. Plus oczywiscie swietne zdjecia i montaz...najlepsza scena jest gdy Edi wchodzi do biblioteki:) choc sam golebiewski to raczej sztucznie zagral
Ty chyba nie zrozumiałeś tego filmu do końca. On nie ma cie prowokować do litości nad Edim. Nie powinno się litować nad człowiekiem, który swoją drogę wybrał sobie sam. On ma cię prowokować żebyś się zastanowił: "Czy ja bym potrafił zrezygnować ze wszystkiego, żeby dać drugiemu człowiekowi?", "Czy pogodziłem się ze swoim życiem?", "Czy potrafię wybaczyć, choćby mi wbili trzy noże w plecy?". To jest film, który opowiada o człowieku, który do bólu pogodził się z własnym życiem. Nie o zbieraczu złomu, ale o "człowieku" jako o pojęciu ogólnym. To mógłby być każdy, nie twój roznosiciel złomu nad którym masz ochotę się litować.
Jest troche racji w tym co piszesz. Polacy łatwo przyjęli tzw 'kino moralnego niepokoju' które jest zwyczajnym wychwalaniem nieudaczników, nierobów czyli pospolitych Kolwalskich którzy sami nic w życiu nie zrobili a mają pretensje do całego świata że się im źle żyje. Tak jest też w filmie 'Cześć Tereska'. Wydaje mi się że w Polsce wciąż trzyma się taka socjalistyczna mentalnosc aby litować się nad przegranymi. Dlaczego filmy o pijakach, biedakach itp są nazywane głębokim kinem, a filmy o ludziach sukcesu nie? Dlaczego nie kręci się filmów o tym jak ktoś z przeciętniaka wzniósł się ponad średnią? Można zwalac winę na polityków za obecną sytuację. Ale może warto zacząć od zmiany własnej mentalności i zamiast biedy podziwiać sukces?
Wiesz dlaczego tak jest ? Bo takie są bajki. A ludzie lubią bajki bo wzruszają. I może trochę tandetą ale piękną historią. A tak na marginesie to Edi nie ma o nic pretensji do świata. Sam wybrał takie życie. Więc nie przesadzaj że każdy głęboki film jest o takiej biedzie "narzekającej".
Jest sporo prawdy w Twojej wypowiedzi, ale zauważ że mentalność ludzka powoli się zmienia, choć Polakom łatwiej do tej pory było podziwiać biedę, bo tylko ludzie biedni byli dobrzy. Zostało nam to po komunie: Ten kto ma dużo kasy, to na pewno ukradł i jest zły, a biedny jest biedny, bo dostał w kość od życia. W dzisiejszej rzeczywistości na szczęście, coraz częściej myśli się pozytywnie o ludziach bogatych, bo prawie zawsze człowiek decyduje sam o sobie i o tym jaki będzie w przyszłości, więc pieniądze znaczą mądrość i zaradność życiową, a bieda beztroskę, lenistwo i brak odpowiedzialności. Zaczynamy zazdrościć innym, ale w ten pozytywny sposób, nie szkodząc im, tylko próbując się z nimi zrównać.
"Dlaczego filmy o pijakach, biedakach itp są nazywane głębokim kinem, a filmy o ludziach sukcesu nie? Dlaczego nie kręci się filmów o tym jak ktoś z przeciętniaka wzniósł się ponad średnią?"
No, jak to? A "Forrest Gump"? W końcu TOP10 wszechczasów!
(bo rozumiem, że mówisz nie tylko o polskim kinie, ale i o gustach Polaków)
chodziło mi raczej o polskie kino. u nas aby film zyskał miano prawdziwego należy przedstawić życie kogoś kogo kto nie poradził sobie we współczesnym świecie. mamy taką zacofaną mentalność, że prawdziwe życie kojarzy nam się z kłopotami i porażkami.
Nie bronię tego filmu, ale co mają do tego "superprodukcje"??
Mi "edi" kojarzy się z kinem niszowym. Filmom niszowym łatwiej wybaczam niedociągnięcia. Są po prostu takie, jakie są. I mogą być, choćby tylko dlatego, że autorowi tak się chce. Jak się komuś nie podoba, to niech ogląda "superprodukcje", które oczywiście są mniej kiczowate :-\
Aha, dlaczego piszesz "społeczeństwo się zachwyca"? Ty się nie zachwycasz. Czy nie należysz do społeczeństwa? ;-)
pozdrawiam
"Jeżeli polskie społeczeństwo
zachwyca się taką szmirą, to czymże są PRAWDZIWE polskie superprodukcje??"
A ja się Ciebie zapytuję:
JAKIE POLSKIE SUPERPRODUKCJE?????????????????????
Bo chyba nie masz na myśli "Wiedźmina" albo o zgrozo "Nigdy w życiu"....
a robienie filmów jaki na prawde miałoby sens gdyby nie emocje ? po co miałyby by powstawac filmy ? chyba własnie o to chodzi żeby ludzie albo się wzruszyli albo rozesmiali a może zastanowili się choc chwilkę nad soba i tym co mają ... nie rozumiem tej negatywnej wypowiedzi, film mógł Ci się nie podobac ( chiciaz nie wiem dlaczego - nie jestem wielką fanka polskiego kina, ale EDI to jedna z najlepszych polskich produkcji ), wiesz w przeciwieństwie do innych rodzimych filmów takich jak DLACZEGO NIE, TYLKO MNIE KOCHAJ i innych takich gównianych, KICZOWATYCH szmir, gdzie nie pokazywane jest normalne życie zwykłych ludzi tylko jakieś bajeczki dla naiwnych.
Wiesz bo w polsce jest taki zwyczaj, że jeżeli chcesz nakręcić naprawdę dobry film to musisz sięgać po ludzkie dramaty. Zazwyczaj takie filmy się udają. Popacz choćby na Plac Zbawiciela, Komornika, Skazanego na bluesa, Żurek i wiele innych. Wg. mnie Edi to bardzo dobry polski film. A myślę, że o superprodukcjach nie będziemy tutaj rozmawiać bo staram się nie przeklinać na forum... (Wiedźmin, Pan Tadeusz, Zemsta). Skolei 2 sprawą są fundusze. Zobacz na naprawdę dobre polskie filmy artystyczne. Wszystkie przepadają w kinach (Edi jest wyjątkiem). Wole żeby w Polsce powstawały filmy tytu Edi, które opróćz tego że są bardzo dobrze zrealizowane to jeszcze przynoszą zyski. Wolał bym żebyśmy nie mieli pwtórki z ''Dlaczego nie!'', ''Rh+'', ''Rysia'', ''Francuskiego numeru'' itp.
Prawdziwe Polskie superprodukcje? Polska to nie hollywood. Nikt tutaj ci nie zrobi dobrego filmu ala bond, gwiezdnych wojen, czy star treku. Tego typu Polskie filmy są moim zdaniem dobre. Nie takie, które naśladują amerykańskie trendy tylko opierają się na prawdziwych Polskich realiach. Rozumiem - różnice gustu i poglądu, ale nazywanie tego filmu szmirą to chyba gruba przesada. Dla mnie jeden z najlepszych jakie ostatnio widziałem, a widziałem ich sporo. I superprodukcje, Polskie czy nie Polskie, znacznie odstawały w mojej ocenie. Ale to tylko moja ocena, heh... Pozdro.
W sumie wszyscy już powiedzieli to co sama chciałam napisać... Polskie superprodukcje? Nie słyszałam o takim pojęciu. Chyba, że masz na myśli, że dobrze wypromowane i świetnie na siebie zarabiające.
Mnie film uwiódł, nie do końca, ale uwiódł.
Z drugiej strony prawdą jest, że jeżeli jakiś polski film zdobywa rozgłos i nagrody, to w dużej mierze jest o tym jakim biednym narodem jesteśmy. Taka to nasza polska wrodzona cierpiętniczość...